Dobry wątek. Rozkręcimy.
W samochodzie drugi dzień konsumuję operową włoszczyznę barokową. Romantyzm włoski funkcjonuje u mnie jako ciekawostka - mam jakieś skróty - (jeśli nie liczyć "La donna e mobile", którą intensywnie ćwiczymy z córką na pianinie :))
Ale barok to co innego ! Jeśli przyjąć rok 1607 jako narodziny opery, to właśnie "Orfeusz" Monteverdiego, którego goszczę w aucie (The All Baroque Box - ARCHIV - Gardiner/Monteverdi Choir/English Baroque Sol.), jest za ów doniosły fakt odpowiedzialny. Dobra, bardzo kojąca (jak cały barok) muza.
Polecam jako odskocznię od romantyzmu ;)
Egon, jutro jadę na "Króla Rogera" do Krakowa !!
Sam Mariusz Kwiecień jako Roger, Łukasz Borowicz (którego tak cenię za nagrania Bacewiczówny i Panufnika) poprowadzi muzę, Michał Znaniecki - reżyseria i kostiumy. Nie mogę się doczekać, ale dzisiaj jeszcze w domku powtórzę sobie wersję Rattla na kolumnach.