Też się dziwię.
Sam żeby poznać jakieś słuchawki, muszę ich dłużej posłuchać, bez presji, bez zgiełku, w samotności, na swojej muzyce i najlepiej na swoim sprzęcie, no i ciut dłużej.
Jest za dużo czynników żeby tak szafować opinią.
Dlatego nawet mnie aż tak ta impreza nie kusiła, tak po łebkach słuchać. Choć gdybym był w Wawie to poszedłbym pewnikiem z ciekawości, żeby liznąć wszystkiego po trochu.
Na pewno są tacy co potrafią tak ocenić na szybko, ale ja tak nie mam.
Aallen, tak jak piszesz, to tylko dźwięk, dlatego różnice są subtelne. Za to się płaci grubą kasę, za subtelności. Lepiej niż na żywo nie zagra. Dlatego nie trafia do mnie argument, że słuchawki za 100K powinny miażdżyć wszystko inne nawet na odległość i w harmidrze. Przy hipotetycznej, abstrakcyjnej sytuacji - gdyby po założeniu Orfeuszy do mózgu dotarł dźwięk identyczny jak na żywo, to niekoniecznie musiałoby się to wiązać z całkowitym opadem szczeny.
Takie jest moje zdanie.
Orfeuszy nie znam i ich nie bronię. Ale nie jestem fanem pobieżnych odsłuchów i pochopnych opinii.