Qubric ma dużo racji - adaptowalność to ważna cecha, nie tylko w przypadku słuchu
Przewaga człowieka polega ponoć nie tylko na inteligencji, ale też i możliwościach adaptacyjnych (które posiada również kilka innych ziemskich stworzeń)
Jednakże z faktu, że nasz słuch potrafi się dostosować i rozumiemy przekaz ograniczony/zniekształcony nie wynika w sposób logiczny, że nie słyszymy różnic
To zależy jednak w dużej mierze od tzw. cech osobniczych. I tu sądzę, w grę wchodzą dwie rzeczy:
Jedna, to słuch w sensie technicznym - czyli co jest w stanie zarejestrować ucho danego człowieka, a druga, to zwracanie uwagi na różne cechy/jakość dźwięku.
I dlatego jedna osoba nie dostrzeże, że jej małżonek jest na skraju samobójstwa, a druga zauważy już po wymianie kilku zdań, że jej małżonek jest nie w sosie - mimo, że w obydwu przypadkach małżonek in spe stara się nic po sobie nie pokazać.
W obu sytuacjach wchodzi w grę nie tylko zwracanie uwagi na chęć do rozmowy i dobór słów, ale również wrażliwość na cechy brzmieniowe głosu.
Tak czy inaczej - zjawisko adaptacji na pewno zachodzi. I całe szczęście. :))
------------------
maciek_m