Z tego co wcześniej czytałem, na zasilaniu scalaków coś już podstawiałeś - możesz jeszcze dolutować 100n, najlepiej mkp, bezpośrednio do nóżek układów. I to samo przy stabilizatorach napięcia - nie wiem, jakie tam są, na schemacie nie widać. Przyczyna może też leżeć w zbyt długich ścieżkach - sygnałowych albo zasilających. Jeśli są bardzo "kręte" to czasem lepiej je przeciąć (po obu końcach) i zrobić połączenie przewodem.
Co do jakości dźwięku, jeśli masz wzmacniacz z kondensatorem na wejściu to wyrzuć z cd kondensator na wyjściu scalaka (100u), taki elektrolit porafi więcej zepsuć niż opamp. Jeśli wzmacnmiacz masz z wejściem stałoprądowym to zamiast tego 100u daj 4,7-10u mkp, albo jeszcze lepiej wrzuć taki kondensator do wzmacniacza, a w cd daj zworę.
Poza tym możesz zewrzeć jeden z rezystorów wyjściowych (ten od strony gniazd), bo 200ohm to trochę dużo. Układ mutingu (tranzystory równoległe na wyjściu) też czaem potrafi coś od siebie dodać, zwłaszcza w tanich urządzeniach, gdzie jest to robione na łapucapu, tylko że jak je całkiem usuniesz to przy włączaniu i wyłaczaniu możesz mieć stuk albo piski w głośnikach. Jeden możesz odłączyć (odlutować kolektor, to zdaje się powierzchniowce), bo widzę, że oba są sterowane z tego samego miejsca.