Tego jeszcze u mnie nie było :) Dwa dni z rzędu słucham muzy z jednej maszyny i nawet w tym czasie nie zabrałem się za następną.
A nawet jeden rozgrzebany biedak stoi pod oknem.
Dziwne....
Tyle że trochę kabli zamówiłem rano bo mi się zrobił deficyt. Ponadto- kiedyś chwaliłem Harmana że ma od groma wejść.
Kurna- nie zaszkodziłoby gdyby było więcej :)
Wspominałem wcześniej że coś z nagrywaniem jest nie tak w TD i sygnał świruje na wejściu po kilku minutach normalnej pracy. Kondensatory wymienione i wiecie co?
Sygnał dalej świruje- trochę się zmieniło bo sygnał pada na obu liniach wejścia a poprzednio na jednej. Trochę nerwa złapałem ale potem na zimo wszystko zacząłem analizować.
Tak więc- śmieszna sprawa :) To nie Tandberg świruje tylko CD z którego podawałem sygnał do niego.
Tyle że podłączony do wzmacniacza , działa zupełnie normalnie.
Czy możliwe jest że Tadek z CD (rotel) gryzą się zwyczajnie? Nie pasują prądowo czy co? Techniola podłączyłem i bryka wszystko radośnie i sygnał nie świruje.
ed: to jak na krótko kablem ze sobą- czy coś się zmieni gdy sygnał za pośrednictwem wzmaka pójdzie to nie wiem- no bo kabli za mało a rewolucji już mi się nie chciało robić.
No i chyba za jakiś czas kupię - jak się gdzie uda za rozsądną kasę- Kaseciaka Tandberga.
Chyba zabujałem się w tej firmie hahahahaah
Jakiego polecacie ? Nie chcę się rozdrabniać- jakiego wypasa bym łowił :)