Dzisiejszą orgię operową kończę jedną z najważniejszych oper współczesnych:
(Na płycie trudno dostępna, ale Spotify przychodzi z pomocą - kiedyś musi się pojawić na półce)
Kaija Saariaho "L'amour de loin"Myślę, że dostępna dla szerszego odbiorcy - muzyka czarująca, gęsta, w klimacie orientalnym, czerpiąca z impresjonizmu.
Są tacy, którzy uważają Saariaho, za największego żyjącego kompozytora (kompozytorkę). Teza na pewno warta zweryfikowania.
"Graal Theater" już na półce, "L'amour de loin" wkrótce dołączy.