no ale co zrobić jak coś muli?;)
Co do antycabla - przed jego wpięciem grałem na sonus olivie i szybka podmianka sprawiła, że o mało nie spadłem z kanapy. Dramatyczne róznice. Przedewszystkim anty ma fantastyczny, króki bas, rewelacyjne wypełnienie i ładną barwę. Sonus oliwa owszem, był szybki, ale pozbawiony wypełnienia, same kanty bez barwy. Sonus oliwa to wychudzona anorektyczka z szarą, bladą skórą a anti jest jak wysportowana, umięsniona, kobieca, i kolorowa hally berry:) Do tego ten miedziak kosztuje śmieszne pieniądze.
Co do IC to równiez kupiłem ale na buletach - róznice do innych IC nie były już tak dramatyczne, ale w tym kablu dalej mamy ładną barwę i szybki bas i dobre nasycenie - cechy dalej się powielają. Róznice między IC a SO sa dokładnie takie jak w przypadku głośnikowców z tym, że IC od sonus oliwa był nieco bardziej tłusty w basie i rozlazły niż glośnikowiec - więc w tym aspekcie anti okazał się dużo lepszy. Porównując IC Anti do Van den hulla the first ultimate można zauwazyć w VDH nieco wiekszy bas, niżej schodzacy, oraz mniej zaznaczona górę. barwa może ciut ładniejsza - ale kabelek zdecydowanie mniej zwiewny i transparentny. Oba świetne - ale anti bardziej nadaje się do systemów ospałych a VDH do wyostrzonych z tym, że jak mówię różnice między IC sa trochę mniejsze niż na głośnikowcach.
Jak ktoś nie chce topić kupy kasy w kablach to polecam Anti - gwarantuję wam, że wstydu nie ma i nawet spięcie drogich elementow tym nie zepsuje nic w dźwięku. Anti pokazuje, że drogie kable to robienie klientów w bambuko! bo tu zwykły kabelek, bez technicznych fajerwerków, bez oplotów grubości węża strażackiego, kosmicznych ekranów, super hiper tajnych splotów rodem z marsa, podoczepianych kutasów na baterie itd. potrafi zagrać!
odkąd mam Anti to nie brędzluje się już tematem kabli, uznając, że szkoda życia i kasy na takie pierdoły.