Owszem, jest szalenstwo w tej pasji. Jak ktos nie slucha za wiele muzyki symfonicznej, organowej czy tez fortepianu solo, to te Tannoye starcza mu spokojnie....
Ja jednak podszedlem bezkompromisowo, po audiofilsku i wydalem kupe szmalu aby wspomniane obszary muzyczne rowniez wyniesc na bardzo wysoki poziom. Wydatek nieproporcjonalny do roznicy cenowej, ale tak chyba jest w tym hobby, ze przyrost nie ma liniowosci, a co wiecej, sluchalem paczek za jeszcze wieksze pieniadze (niz wspomniana 10 krotnosc), ktore graly moim zdaniem slabiej od tych Tannoyow.
Jedno czego im trzeba to bardzo solidne standy, na taboretach tak swietnie juz nie wypadna, choc takiego radia sluchac mozna smialo ;'))