W moim przypadpłyty: punkt odniesienia mam majkelowy "Moonlight", bo w klockach dziurek niet :
Cd player to Advance Acoustic MCD 203II z lampkami w stopniu wyjściowym.
Ale od początku, na wzmak espressivo czekałem dobry tydzień, przyszedł z początkiem nowego tygodnia.
Karton w którym przyszedł nie wskazywał na to, że w środku znajduje się takie maleństwo :) w każdym razie swietnie zabezpieczone, lampy w osobnych kartonikach i zawinięte w folię bombelkową dla bezpieczeństwa w komplecie oczywiście instrukcja z zaznaczoną kolejnością montażu lamp.
Niestety w komplecie nie znajdziemy kabla zasilającego, ale o tym akurat wiedziałem wcześniej od pana Henryka, więc zanim dotarł do mnie espressivo zdążyłem zakupić z metra Suprę RoLad+oplot+wtyki i skleciłem sobie kabelek sam :)
Wzmacniacz wyposażony jest w lampy NOS sterujące 6N1P i 6N6P, te pierwsze można zamienić na E88CC, 6922 i parę innych drugie mają tylko jeden zamiennik.
Lampy można podmienić bez dodatkowych regulacji układu, gdyż wzmacniacz wyposażony jest w automatyczną regulację biasu (info z instrukcji).
Dobra to teraz trochę o brzmieniu:
W pierwszych minutach odsłuchu, gdybym miał wybierać to wybrałbym wzmacniacz majkelowy "moonlight" :) grał jakoś lepiej z lepszym wypełnieniem i fakturą instrumentów, był precyzyjny i konturowy.
W sumie jakoś mnie to nie zdziwiło, bo majkelowy to cena prawie dwukrotnie wyższa od ceny espressivo, mówię sobie kurcze teraz wiem za co zapłaciłem majkelowi :))))
Jak się okazało nie było tak kolorowo porównanie nie było adekwatne, bo majkelowy miałem podłączony chinchem Albedo FlatOne, a espressivo łączówką XLR> RCA na conducfilu 8896 i tu się trochę zapędziłem w kozi róg.
Tak minęła dobra godzinka, potem jednak zacząłem przełączać Albedo raz do tego, a raz do drugiego wzmaka i już różnice się zmniejszyły, jednak nadal nie byłem przekonany który z nich gra "lepiej".
Wrzuciłem kolejną płytę, żeby dać trochę czasu lampkom i tak sobie znowu zacząłem przepinać Albedo po jakimś czasie zacząłem wyłapywać pewne różnice w espressivo faktycznie wyczuwało się lepszą przestrzeń i więcej powietrza w nagraniu, góra pasma była bardziej łagodna, ale też niczego jej nie brakowało, może bas był bardziej poluzowany niż w "moonlight", ale miałem wrażenie że schodzi niżej jednak było to słychać tylko w bezpośrednim porównaniu i gdybym nie miał majkelowego wzmaka jako punktu odniesienia, to z pewnością bym tego nie wychwycił. W ogóle gdybym nie wiedział, że gra wzmacniacz lampowy to w życiu bym tego nie zgadł, bo o espressivo nie można powiedzieć, że jest mułowaty i naprawdę mógłbym go pomylić z tranzystorem.
Próbowałem jeszcze podmienić kabel zasilający na Neela 7ES gold, niestety nie dało się, mój Neel jest na tyle sztywny i krótki (1m), że nie udało mi się obrócić wtyczki IEC do pionu, bo tak ma umieszczone gniazdo espressivo poprzestałem więc na tym co zrobiłem tj. Supra LoRad :)
Tak w sumie odstawiłem wzmak i odsłuchy, bo cholera zachorowało mi się :(
W tygodniu jeszcze włączyłem na chwilę, żeby sobie poplumkał (bez odsluchow).
Ale polepszyło się, więc któregoś dnia poświęciłem jeszcze trochę czasu na porównania i odstawiłem znów do dzisiaj.
Dziś powtórzyłem zabawę, ale najpierw włączyłem na jakąś godzinkę plumkania espressivo i CD z racji tego, że w obu siedzą lampki :)
Pewno się będę powtarzał, ale dziś gdybym miał wybierać wybrałbym espressivo.
Dlaczego?
Dlatego, że to w nim bardziej mi pasuje przestrzeń jaką buduje, barwa i wypełnienie instrumentów zwłaszcza fortepianu przekonuje mnie bardziej do espressivo jest w nim więcej powietrza, oddechu, gra wyraźniejszą średnicą, chyba jej wyższym zakresem nie wiem, czy tak to się nazywa, góra jest łagodna, ale jakby więcej w niej słychać wybrzmień-talerze są bardziej wyczuwalne, wybrzmiewają pełniej i jakby dłużej (może to ta wyższa średnica)poza tym jest więcej tego czegoś czego nazwać nie potrafię.
Nie są to wcale subtelne różnice, ale słyszalne i namacalne, nie uwłacza to wcale majkelowemu wzmacniaczowi, bo ten jest świetny i wyceniony uczciwie, gra poprostu inaczej i tyle.
Myślę, że oba te wzmacniacze są świetne tyle, że każdy z nich ma swój charakter i już, jednemu będzie pasować majkelowy, a drugiemu espressivo ot i co.
Przy czym ten drugi jednak mam wrażenie, że gdyby go wykonała jakaś zagrabaniczna :) manufaktura to kazała by sobie za niego zapłacić no powiedzmy 2x więcej niż placimy za niego w Polsce, mam tu na myśli nie tylko jego walory brzmieniowe, ale przede wszystkim jego wygląd.
W bezpośrednim porównaniu pierwsze co dziś rzuciło mi się na uszy to, to że na majkelowym scena jest troszkę węższa i nie ma w niej głębi espressivo, owszem bas jest bardziej jakby kontrolowany, ale też bardziej "pudełkowaty" niż ten w espressivo w tym drugim jest troszkę mięska (pewno lampowego) :)))
W sumie czas już chyba kończyć, bo nic nowego nie wymyślę....wiem tylko, że espressivo zostaje, a majkelowy nie wiem może też, na razie mam go dopiero od grudnia, więc może jeszcze pomieszka ze mną, a może nie... :)
Powiem tylko jeszcze, że w espressivo jara mnie to, iż mogę zmienić lampki na inne, wjedzie jeszcze bezpiecznik AHP, może izolatory vibrapod tu mogę poeksperymentować z majkelowym już niestety nie.
Wykorzystane płyty:
Casandra Wilson - "New Moon Doughter"
The Dave Brubeck Quartet - "TIME OUT"
Ed Hamilton - "Planet jazz"
Spyro Gyra - "in modern times"
- "The very best of"
Dave Koz - "Saxophonic"
"Hello Tomorrow"
Peter White - "Playin favorites"
"Good day"
Marcus Miller - "Power the essential"
- "Free"
Marion Meadows - "Next to you"
Manu Katche - "Playground"
Piotr Żaczek - "Mutru"
Depeche Mode -"Songs of faith and devotion"