Witam Szanownych Forumowiczów,
jakiś czas temu – dzięki uprzejmości naszego forumowego kolegi Corvusa5 – miałem okazję zlecić mu modding karty Asus Xonar Essence ST.
W niniejszym wątku chciałbym podzielić się krótkimi spostrzeżeniami na temat tejże modyfikacji.
Proces przeróbki trwał blisko dwa tygodnie, wymienionych zostało wiele kondensatorów (wiele zostało w ogóle usuniętych).
Ogólnie:
- usunięte kondensatory sprzęgające na wyjściach RCA
- dołożone kondensatory elektrolityczne Elna Silmic II RFS
- w części cyfrowej dodatkowo kondensator foliowy Vishay 1837
- w sprzężeniu części I/V kondensatory ceramiczne C0G
Jaki w ogóle ma to wpływ na brzmienie karty?
Z całą stanowczością mogę stwierdzić: jak najbardziej pozytywny.
Modyfikacja nie zniszczyła cennych aspektów brzmienia \'stockowej\' karty, a to już samo w sobie jest bardzo ważne.
Pozytywne cechy są teraz bardziej wyeksponowane; negatywne w części wyeliminowane.
Generalnie rzecz biorąc, dźwięk stał się bardziej płynny, gładki, wypełniony.
Scena dźwiękowa poprawiła się zarówno w głąb, jak i wszerz.
Brzmienie zrobiło się bardziej swobodne, otwarte.
Tony średnie uległy \'urealnieniu\' – słychać naturalne barwy oraz wybrzmienia klasycznych instrumentów, tj. fortepian, gitara, perkusja, sekcja dęta.
Bas: jest lepiej rozciągnięty w dół, ma też lepszy \'impakt\' i zróżnicowanie.
Tony wysokie są lepiej zdefiniowane, jednak to właśnie na tym polu nie udało osiągnąć się znaczącej poprawy...
Wysokim tonom brak czasami rozdzielczości, doświetlenia, są jakby lekko matowe – bez wyraźnej definicji.
Szczególnie słychać to w trakcie odsłuchu partii wokalnych – wciąż słychać lekkie sybilanty w głoskach \'s\', \'t\'.
Efekt ten jest mniej dokuczliwy, mniej męczący, ale jednak występuje.
Daleko do pełnej \'analogowości\' brzmienia – nadal mamy świadomość odsłuchu z cyfrowego medium, występuje charakterystyczny \'nalot\' czy też \'digitalizacja\' dźwięku.
Jest jednak dużo lepiej niż w przypadku karty niemodyfikowanej.
Ba, śmiem twierdzić, że gdyby tylko udało się w jakiś sposób zlikwidować tą właśnie najbardziej dokuczliwą przypadłość – karta mogłaby aspirować do grona urządzeń z pogranicza hi – endu.
Tak, czy inaczej, jest naprawdę dobrze.
Sięgając pamięcią, modyfikowany Xonar ST może teraz spokojnie stawać w szranki z przetwornikami DAC z pułapu cenowego 1000 – 1500 PLN.
Zaznaczam, że koszt moddingu zamknął się w kwocie 150 PLN...
Reasumując...
Plusy:
- niewymuszona swoboda brzmienia
- dociążenie, wypełnienie środkowego pasma
- znacznie lepsza dynamika
- barwa instrumentów bardziej \'realna\'
- nisko \'schodzący\' bas, dość dobrze zróżnicowany
- wysokie tony bardziej akceptowalne, ale...
Minusy:
- nadal słychać \'cyfrowy nalot\', szczególnie w partiach wokalnych
- brak pełnej, \'analogowej\' spójności, koherencji
Zastrzeżenia:
- po wykonaniu modyfikacji wymagany jest jeden dodatkowy wolny \'slot\' nad kartą, od strony płytki drukowanej (kondensatory umieszczone są bowiem po \'drugiej\' stronie karty)
- aby w pełni osiągnąć zamierzone założenia brzmieniowe, karta wymaga długiego \'wygrzania\' – co najmniej kilkudziesięciu godzin, a od momentu włączeniu komputera osiąga pełnię możliwości dopiero po ok. 2 godzinach
Uwagi:
- testy zostały wykonane wyłącznie z wykorzystaniem wyjść RCA karty, innych wyjść nie testowałem