Piotr Ryka=>
nie wiem czy ta sama ,ja miałem przyjemność słuchać jej na kilku etapach rozwoju - głownie chodziło o moc - dynamikę ,ale odbyło się to moim skromnym zdaniem kosztem smaczków niuansów itd.
to jest ważne co teraz napisze ; ja miałem pierwsza wersje - najlepsza i miała z tył obudowy przełącznik - chodziło końcówkę mocy lub Integrę, można było to regulować .
Ja praktycznie nie słuchałem integry !!!.
Tylko od razu użyłem tego jako końcówki mocy pod CD Accuphase ,nim sterowałem bo ma wyjście regulowane i grało niesamowicie ,chciałem MACa sprzedawać - wygrał snobizm no może nie do końca ,ale była równorzędna walka - było nie gorzej po prostu inaczej , po podłączeniu Maca dało się odczuć troszkę większą namacalność ,ale może tu chodziło o moc ?!
Inaczej słuchałem G.C za ok. ........nie wiem czy mogę pisać ;-) po McIntoschu za ok.24-26 000zł i nie miałem dyskomfortu ,miałem niesamowita przyjemność słuchania Jazzu, były najdrobniejsze szczegóły ,barwa i ciepło ,pełne pasmo. Taki dźwięk jest w klockach za ponad 10 000zł wiem bo się tym bawię od wielu lat !!
Podłączałem też po preamp i było równie doskonale.
Późniejsze ingerencje ,a by ło ich kilka poszły w kierunku potencjometrów i mocy -dynamiki....
Sam G.C w surowej wersji jako końcówka mocy jest genialny !!!!
Miałem dylemat Usher 1.5 , McIntosh 6850 czy G.C , zdrowy rozsadek mówił G.C ale nie zawsze się nim kierujemy.
wiem jedno jak przyjdzie do budowy drugiego systemu do sypialni do zadzwonię do .......... ;-) do pewnego pana który ma złote ręce i dusze artysty ;-)