Ja również dziękuję koledze Asmagusowi za wartościowy tekst i chęć jego napisania. Skoro już przechodzimy od pochwał do ganienia, to poczułem się zmotywowany coś napisać. :)) W sumie zbiorczo. Otóż słuchałem na meetingu D7000 Asmagusa, i one rzeczywiście bardziej sybilowały niż moje PS1000, w obojętne którym torze - moim czy właściciela. Poziom grania wówczas odbieraliśmy jako mniej więcej podobny. Miałem też przez długi czas D7000 w domu, ale inny egzemplarz, i tenże nie pamiętam, aby sybilował, natomiast jakoś nie mógł nigdy doszusować do jakości grania HD800 lub PS1000. Raz posłuchałem D7000 i Vinyloida, i być może dlatego, że to był pierwszy kontakt, a obok były np. T1, to znowu mi się bardzo spodobały, tyle że słuchałem krótko i ogólnie "zaaferowany". Tak więc nie wiem, czy D7000 to nie jest kolejny model słuchawek, które są umiarkowanie powtarzalne pod względem brzmienia. Na pewno takie są CAL!, który trzymając swój ogólny klimat potrafią różnić się nieco np. precyzją lokalizacji i szerokością sceny - a to przecież ta sama firma przetwornik popełniła co do Denonów wszelakich.
Co do basu - no nie zgodzę się na użycie słowa "wzorcowy", bo to dla mnie oznacza, że jest on odzwierciedleniem czegoś rzeczywistego, a nie jest. Mniej więcej jest tak, jak napisał Fallow - to nie jest bas wzorcowy tylko "luźne wariacje na temat" basu. Jest ocieplony środkiem, wyoblony, luźny, brakuje mu twardości i kontroli zwłaszcza w sensie wygasania wybrzmień. Dowolne Ultrasone począwszy od modelu powiedzmy Pro 900, a skończywszy na Edition 10, mają dla mnie jednoznacznie lepszy bas, przy czym seria Edition bardzo jednoznacznie lepszy. Na dzień dzisiejszy mając luźne 5kzł i potrzebę słuchawek zamkniętych, wziąłbym Ultrasone Signature Pro, a resztę gotówki przepuścił na różne przyjemne sposoby.