Hmmm. Mnie sie przynajmniej wydaje, ze autor pytania nie wyjasnil co on sam rozumie przez muzykalnosc.
Ja takze zrozumialem (o ile dobrze) opis muzykalnosci Piotra Ryki i Cypisa tak, ze w zasadzie one sie nie pokrywaja.
Dla mnie muzykalnie grajace sluchawki to takie, ktore maja "dzwieczna" zaakcentowana srednice ale jednoczesnie nie graja ofensywnie i nachalnie. Jednak musi byc w tej srednicy cos co "dzwieczy" w uchu, wciaga sluchacza w przekaz nie pozwalajac mu za bardzo skupic sie np. na czytania forum w tle, ale tez nie denerwuja go i nie mecze po pol godziny sluchania.
Ze sluchawek ktore pasuje mi do tego krotkiego opisu: Grado RS2, Shure SRH940.
K701, GS1000, PS1000 jak dla mnie do mojej wersji muzykalnego grania sa za malo bezposrednie, za malo w nich kawy na lawe. RS1 znow jak na moj gust za mocno angazuja w przekaz, K1000 takze. D5000, D7000 czy HD600 czy HD650 sa zbyt pasywnie grajace bym nazwal je muzykalnymi lub ida juz po prostu w przekaz "beatu", "basu" - dla mnie to ani fun ani muzykalnosc.
Podobnie nowe Soniacze Z1000 takze nie maja iskierki i przejzystosci - "swiezosci, czystosci, klarownosci" bym nazwal je muzykalnymi tak jak Grado RS2 czy Shure SRH940.
Tak samo nie zaliczylbym do grupu muzykalnych wedlug mnie ani HD800 ani T1 czy T5 etc.
Tak jak to widze. Ze wszystkich charakterystyk jakie przerobilem wychodzi mi na to, ze byc moze Beyerdynamici T70 tez moglyby takie byc ale nie sluchalem.
No i tak ja sobie to widze. I RS2 i SRH940 nie sa sluchawkami dla kazdego z racji samej budowy bo takie Shury moga byc zbyt plastikowe i trzeszczace no i wiadomo sa tez ludzie ktorzy w Grado ponizej GS1000 wytrzymaja pol godziny i narzekaja na bol ucha.