Testując swoje DT150 zauważyłem pewną prawidłowość. O ile przy odsłuchu z głośnością raczej małą niż dużą, z jaką słucham zawsze, muzyka nie męczy przez długi czas, o tyle po zgłośnieniu ponad normę potrafi po 5 minutach stać się "natrętna".
Dzisiaj zrobiłem test puszczając nagrane sinusy częstotliwości 20 hz - 20 khz. Co się okazało?
Przy głośności małej charakterystyka tych słuchawek jest na moich uszach w zasadzie płaska jak stół. Test przeprowadzony ponownie, ale na większej głośności ujawnił za to, że częstotliwości od 1 khz do 8 khz są podbite względem reszty pasma o 5 do 10 db (nie są to łagodne przejścia). Z tego co mi wiadomo słuch działa raczej na odwrót i to przy niskiej głośności nie powinienem słyszeć basu oraz wysokich, a jest na odwrót. Nie miało tu miejsca również "zabezpieczenie" słuchu przed zbyt dużym natężeniem dźwięku, bo nie było aż tak głośno, a test trwał ze 40 sekund.
A więc czy na tej podstawie można sądzić, że są słuchawki specjalnie projektowane tylko do cichych lub głośnych odsłuchach, w których osiągają optymalne charakterystyki?