Ballad jest oczywiście wiele, niektóre uwądzą wokalem, inne partią solową, wspaniałym zrozumieniem i improwizacją muzyków, czy jak niektóre - mimo, że prostsze w budowie i w podróży instrumentów oszczędniejsze, czarują niezwykłym klimatem... Wśród nich są jedank te nieśmiertelne, które takim słowem jesteśmy gotowi nazwać gdy słuchamy ich poraz n-ty i n-ty, te najbardziej wyjątkowe i nie dające się zapomnieć, wciąż brzmiące tak samo świeżo, zawsze smakowite jak ulubiony owoc...
Listę nieśmiertelnych otwierają dwie ballady Abbey Lincoln:
1. Bird Alone / - z płyty You Gotta Pay The Band, solo Stan Getz
2. Avec Le Temps / - płyty A Turtle's Dream, solo Pat Metheny
Mile widziane podanie także tytułu płyty (bo wersji grano niekiedy wiele) i kto gra główne solo.