Audiohobby.pl

Teac A-X-1000

paww

  • 327 / 5866
  • Zaawansowany użytkownik
30-04-2008, 20:51
Do czasu zakupu TEACa użytkowałem dwa wzmacniacze średniego Kenwooda i średniego Pioneera. Brzmieniowo dwa różne wzmacniacze, Kenwood brzmienie silne jednak ciepłe, misiowate z rozlewającym się basem - ideał do bluesa i rocka, Pioneer brzmienie także silne, lecz bardziej szczegółowe i dokładne, nieco rozjaśnione ale nie przesadnie, dużo lepsze do słuchania klasyki, symfoniki, jednak muzyka rockowa i popowa brzmiała zdecydowanie lepiej na Kenwoodzie, co nie oznacza oczywiście, że Pioneer do tego się nie nadawał.

Postanowiłem kupić coś co łączyłoby wady i zalety brzmienia obydwu modeli. Wybór padł na mniej znaną firmę TEAC. Brzmieniowo opierałem się tylko na opiniach o innych modelach i nie powiem, wygląd zewnętrzny też miał znaczenie. Wzmacniacz wygląda na zewnątrz po prostu ładnie, wzornictwo proste, jednak bardzo estetyczne. Brzmieniowo jednak pełne zadowolenie z jednym wyjątkiem - przekaźnik załączający głośniki nie przewodził dobrze co skutkowało błędami w stereofonii. Na słuchawki było ok (prawdopodobnie jest wzmacnicza słuchawkowy - brzmienie słuchawek naprawdę jest na wysokiem poziomie, Philips HP890 nawet na rocku nie gra ostro, gra jasno jednak nie ostro, do tej pory na innych wzmacniaczach takie brzmienie było niemożliwe). Co do przekaźnika trzeba było użyć pilnika do przetarcia styków i płynu do styków, po tym było już dobrze.
Kontynuując o brzmieniu: gra jasno i czytelnie, jednak w sposób bardzo wysmakowany, na słuchawkach jak dla mnie to rewelacja, całkowity brak podbarwień. Na kolumnach - podłączałem podłogówki i monitory też nie jest źle, chociaż już nie tak dobrze jak na słuchawkach. Co do samego kształtu sceny to jest szeroka i głęboka, w zasadzie podobna jak w Pioneerze, jednak faktura dźwiękowa jest bardziej wysmakowana, dźwięk niby jasny a jednak posiada cechy miękkości i przyjemności. Wszystko w zasadzie brzmi dobrze, klasyka, rock, pop, elektronika. Bas nie rzuca się w ucho jednak jest go tyle, że można być zadowolonym, do techno jednak nie polecam.

Generalnie brzmienie przypomina mi trochę brzmienie amplitunera Denona, którego posiadałem kiedyś (średnia półka amplitunerów), tyle, że zdecydowanie lepsze we wszystkich aspektach: dużo lepsza przestrzeń (tu ampli są zawsze kiepskie), głębsza barwa tonów średnich, niskich i wysokich, większa neutralność i brak podbarwień.

Muszę jednak przyznać, że w porównaniu do Pioneera na kolumnach czuć jakby mniejszą moc, dźwięk owszem TEACa bardziej wysmakowany, jednak gra bardziej jakby mniej angażująco, Pioneer był bardziej kokretny. Np. film wojenny na Pioneerze to była po prostu wojna. TEAC stara się być subtelny i oddaje wszystko z pewnym dystansem. Dlatego porównałem go do amlitunera Denona, on także chciał być subtelny w przekazie, ale jemu brakowało tego czegoś co lubią audiofile (może muzykaności).

To tyle.