almagra to moze ja się wypowiem odnośnie swoich doświadczeń z równoległym łączeniem....DAC :-)
TDA1543 w konfiguracji NOS - klasyka.
Pojedynczy chip nie zawsze brzmi satysfakcjonująco...prawdę mówiac raczej nie brzmi. W x różnych konfiguracjach pomimo fajnego pod pewnymi względami dźwięku brakowało nieco powera.
No to pierwsze próby....8 x TDA .... dźwiek zbyt w kierunku stereotypowego McIntoscha lub Accuphase....czyli puszyście, dosć gesto ale tak jak piszesz nieco pozamazywana prezentacja. Ktoś moze to jednak odebrac jako pełnię.
Mi brakowalo kontrastów dynamicznych, wszytsko przesuneło sie jakby w górę, czuć było ze amp jest lepiej wysterowywany, ale też odbyło sie to trochę na zasadzie kompresjiw góre ... z jednoczesna gestoscią(dla kogoś moze to byc plus, lub jeśli nie ma odpowiednich zestawów głośnikowych - -takich na którcyh to słychac ogólnie OK)
Zmniejszenie ilości TDA do 4, własciwie różnice niewielkie. Nieco mniej gęsto, ale też zaczeła sie pojawiac lepsza gradacja i ogólnie dźwiek zaczął być bardziej interesujący(niż przy 8szt).
Powrót do 1 szt i znów zrobiło się nieco licho, ale tez pod względem zróżnicowania chyba jednak najfajniej....no to 2 szt i tu chyba optimum. Niewiele utracona różnorodność - na granicy autosugestii za to doszlo do dźwięku to czego w przypadku 1chipa nieco brakowało - takiej większej dawki energii w każdym dźwięku...tak więc w przypadku DAC posuniecie jest raczej in plus.
W kazdej konfiguracji dobierane były oczywiscie inne rezystory na wyjściach TDA.