Czy są kable zrobione z monokryształów?

[docent]

Jest kilka firm twierdzących,ze produkuja kable z miedzi monokrystalicznej (OCC) i pokazuja na swoich stronach (np. neo tech,harmonic tech.) zdjecia z mikroskopu w powiekszeniu 100 i 200 razy tej miedzi,gdzie widac granice ziaren.Jak to mozliwe skoro twierdza,ze sa w stanie wyprodukowac monokryształ długości 203 m?Czy kable zrobione  z tych "monokryształów" przewodza prąd lepiej niz 99% audiofilskich przewodów ze zwykłej miedzi jak nordost czy tara labs?Jest jeden producent kabli ( podobno najlepszych na swiecie) ktory produkuje przewody amorficzne ( bez kryształów),czy one przewodzą prąd lepiej od monokryształu?

[Molibden]

Krystaliczna budowa jest cechą przewodników. Im mniej defektów, czyli im bardziej sieć krystaliczna jest zbliżona do idealnej struktury kryształu, tym lepiej. W przypadku półprzewodników jest odwrotnie. Uzyskanie amofrcznych przewodników jest niemożliwe. Wymagałoby to zmiany struktury w jakąś nieuporządkowaną formę, co dla metali jest raczej wykluczone. Musiałaby to być np. bardzo wysoka dypsersja.
Ale ogólnie bezpostaciowe mogą być np. niemetale. Większość matali ma strukturę krystaliczną, zdaje się tylko ze srebra można uzyskiwać makroskopowe kryształy. Ale to bez znaczenia, bo przewodzą prąd nie dlatego, ze są monokryształami, tylko dzięki istnieniu pasma przewodnictwa.
Amorficzny jest np krzem, węgiel, antymon, arsen, fosfor, siarka i niektóre zw. chemiczne np As2O3, szkła, polimery.

[cles]

eee Molibden, chyba trochę się zagalopowałeś. Można uzyskać metale amorficzne. Robi się to schładzając roztopiony metal w ekstremalnie krótkim czasie.
Podobnie węgiel nie musi być amorficzny - grafit, diament ma strukturę kryształu.

[jarkog]

Jak sana nazwa wskazuje monoktrształ to kryształ pijedynczy. Na pewno taka możliwość jest, technicznie rzecz ujmując. A w praktyce:

"Stopień czystości 3N czyli 99.9% posiada zwykły kabel elektryczny. Poziom zanieczyszczeń jest tu dość duży, a gromadzą się one głównie na granicach sieci krystalicznej. Dużą część stanowią atomy tlenu, które niekorzystnie wpływają na przepływ elektronów pomiędzy kryształami miedzi. Obliczono, że na 1 metr bieżący miedzi o takiej czystości przypada ok. 5000 ziaren (kryształów) miedzi. W zastosowaniach audio takiej miedzi w zasadzie nie powinno się stosować.
Miedź o czystości 4N (99.99%) zawiera o wiele mniej kryształów (ok. 1200 ziaren) w mb. przez co elektrony napotykają mniej przeszkód na swojej drodze. Dzięki powolnemu wyciąganiu drutu udaje się wydłużyć długość ziaren miedzi, (LGC - Long Grain Copper) tak że może ich być tylko 210 w metrze. Mniejsza ilość kryształów sprawia, że elektrony na swej drodze spotykają mniejszą ilość przejść i zanieczyszczeń, przez co tracona jest mniejsza ilość szczególnie tych "subtelnych" informacji. Miedź taka nazywana jest miedzią funkcjonalnie doskonałą (FPC). Najczystsza miedź uzyskiwana na skalę przemysłową ma obecnie czystość 8N (99.999999%). Wysokiej jakości kable często mają czystość 6-7 N."

za http://audioton.republika.pl

[jarkog]

Przepraszam, powinno być:
"Jak sama nazwa wskazuje monokryształ to kryształ pojedynczy."
Nie mam nic na usprawiedliwienie. :)

[docent]

Metale amorficzne wystepuja w wielu zastosowaniach np. pokryte sa nimi głowice magnetofonowe (tzw. szkło metaliczne),rakiety tenisowe,kije do golfa i basebolu itd.Co to jest amorficzny krzem?Z polikrystalicznego krzemu (kryształy widac gołym okiem) robi sie ogniwa słoneczne a z monokryształu krzemu robi sie procesory.Kable amorficzne tez sie robi,tylko sa bardzo cienkie (szybkosc schładzania) i kosztuja 10 tys. USD za 1m.

[Molibden]

No tak tylko po co są te kable amorficzne?
Krzem amofriczny to bezpostaciowy. Taki proszek uzyskuje się np. w wyniku redukcji SiO2 magnezem.
Uzyskanie krzemu krystalicznego wymaga "hodowli" monokryształu czyli np. jego bardzo powolnego wyciągania z roztworu (stopionego krzemu) w kontrolowanych warunkach przy temperaturze około 1500 stopni C.
A po co komuś idealne przewodniki, jak każde wejście i wyjście ma po drodze rezystor? Cała idea bierze w łeb, bo to jest tysiąc razy gorsza przeszkoda niż ten tysiąc ziaren kryształów Cu w przewodniku.

wiadomo, że po nic. A po co wydawać kasę na drogie wzmacniacze, jak w ślepym teście nie da się ich odróżnić ? :)

[lancaster]

bady, moze dlatego ze "słuchanie" slepymi testami to wyzsza faza audiofilii. Starasz się zapamiętać jak co brzmiało i porównać to do tego co słyszysz. Normalnie słucha sie muzyki i wybiera urzdzenie które bardziej odpowiada. Sam brałem udział w kilku slepych testach i polega to głównie na "zmęczeniu materiału" - udowodnieniu tezy. Dla mnie nie są miarodajne, a w kazdym razie nie stanowią o wyborze.

najfajniejsze jest, że ja całkowicie wątpię w jakość tej miedzi 4N albo więcej w kablach. Metale "czyste" nie trzymają parametrów w dużo ciekawszych miejscach, np. w biżuterii (stąd kobiety marudzą, że srebro, czy złoto je uczula).\\

Dalej: stosowanie różnych cudownych materiałów nie jest po to, żeby zastosować cud materiały, tylko, żeby polepszyć przewodnictwo. Naprawdę prościej dać grubszy kabel.
Kolejne: po co kombinować z kablami za dziesiątki tysięcy opartymi na miedzi, skoro srebro ma lepszą przewodność?

Z rzeczy praktycznych:
metal amorficzny byłby bardzo niepraktyczny, jeśli został by zastosowany w kablach audio. Zachowywał by się, jak osłona linki w rowerze, w każdym momencie chciałby wrócić do swojego pierwotnego kształtu (aż do złamania).

Osobiście z niecierpliwością oczekuję na kable oparte na nadprzewodnikach :)
Taki audiofil będzie potrzebował przed każdym posłuchaniem muzyki wlać w audio wiadro ciekłego azotu :D Dla maniaków było by to chyba porównywalne z zabawą przy analogu.

>> lancaster, 2010-06-09 08:38:45

ja nie wiem, czego słuchasz. Ja im dłużej skupiałem się na dźwięku, tym szybciej osiągałem miejsce, gdzie połowa muzyki przestaje być znośna, bo realizacja jest skopana.
Ale też przyznaje, że mało słucham muzyki "audiofilskiej" - typu "słodkie wokale i saksofon".


Sorry, ja po prostu wolę nie wnikać, bo skończy się słuchaniem płyt testowych z nagraniem wiertarki i piły.

[lancaster]

bady, słucham różnej muzyki...naprawdę różnej. Co jakiś czas mam falę, np. ostatnio lata 50-60, mniej klasyki.
Ciezko podejrzewać te realizacje o audiofilskosć realizacji...a mimo to dobrze sie słucha i różnice w urzadzeniach też słychać. Ostatnie zostaje przy sprzęciorach które fajnie oddają klimat nagrań. Nie szarpię się na siłę z dynamiką, jakoscią pasma, przestrzenia, rozdzielczością itp. Miałem taki okres ze słuchalem nieco "dobrych realizacji". Zauważyłem ze wtedy ogólnie mniej mam ochote na sluchanie muzyki....bo taka muzyka najcześciej mi zwyczajnie  nie leżała repertuarowo.
Jeśli ktoś łączy przyjemne z referencyjnie nagranym to OK. Słucham w tej chwili rzeczy których słuchałbym nawet na jamniku.

>> lancaster, 2010-06-09 08:38:45
Dla mnie nie są miarodajne, ...

znaczy (po zamknieciu oczu) nie odróżnisz brzmienia urządzeń Cube Audio od plastików z MM ?



Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.

[lancaster]

Brawo Jarek. To było wielkie(jak zwykle).

rozróżnisz ?

Żądam usunięcia Cenzury - poważnie.