Pierwsze Omegi w życiu jakich słuchałem to były SR-007A. Wolałem od nich SR-404, gdyż Omegi 2 MkII grały mi przewalonym basem w porównaniu. To było właśnie z SRM-727A, bo on mi się wydał wtedy grać najlepiej, lepiej od SR007tII i niższych modeli Staxa. W innych okolicznościach przyrody wyszło mi tak, że SRM-727A owszem, ale do SR-007 edycja 2006, czyli czarno-szampańskie, pierwsze i ostatnie Omegi II wolą SR-007tII, a to dlatego, że słodycz lampy na późnych Omegach 2 MkI to zbyt wiele dobrego i już niedobre. Pierwsze Omegi II na pewno prędzej bym wziął niż SR-404, pozostałe dwa modele są dla mnie za mało uniwersalne. SR-007A ze względu na dociążenie dołu i lekkie wykonturowanie dobre są do rocka, a SR-007 2006 do łagodnej, melodyjnej muzyki. Najstarsze Omegi II są po prostu uniwersalne, najjaśniejsze z całej stawki, z otwartą, ale nie słodzoną średnicą i basem, którego w SR-404 odczuwam niedostatki dynamiczne, stąd ich miejsce z tyłu. Innych aspektów nie miałem jak bezpośrednio porównać. W porównaniu do HE90, pierwsze Omegi II to tak jak świeża bułka z dobrym masłem w porównaniu do kawioru. Wiadomo, że mniej wykwintne, ale częściej się po nie sięga ze smakiem. ;) Dotyczy to także tych Omeg wpiętych do HEV90 przez odpowiednie przejściówki i podanie biasu ze wzmacniacza Stax. Dźwięk z HEV90 jest trochę bardziej rozbudowany od tego z SR-007tII, ale nie słychać, żeby energizer Staxa w porównaniu robił coś źle. Jest po prostu mniej i skromniej, ale w przeliczeniu na satysfakcję postawiłbym znak "mniejszy lub równy" zależnie od nagrania.