Bo znasz zapewne głównie płyty oficjalnie wydane,
kastrowane przez tego marketingowca z Animalsów, Chandlera...
Tam gdzie Hendrix jest naprawdę Sobą i na luzie, jest - fantastyczny.
Istnieją setki nagrań studyjnych, w wielu wypadkach lepszych,
moim skromnym zdaniem, od nagrań wydanych oficjalnie...
Podczas nagrywania Electric Ladyland np., przychodził Chandler
i udupiał wszystko, co jego zdaniem nie miało potencjału komercyjnego...