A tak coś ostatnio mnie ..... naszło a'proposs, wykorzystania "kompjuterów" w systemie audio i niestety, albo raczej stety, coraz bardziej mnie to wciąga. Najbardziej do "kompjuteryzacji" mojego systemu audio zainspirowały mnie wpisy Rocha na AS (dzięki Rochu!).
W zeszłym tygodniu testowałem komputer jako transport, w tym tygodniu słucham muzyki bez kabelków (no może nie tak całkiem).
Sprawa, w wypadku posiadania skrzynek od Apple jest banalna. W wypadku PC też sądzę, że nie będzie z tym większego problemu.
Schemat działania jest prosty. Stoi sobie komputerek z biblioteką muzyczną na dysku twardym, w formacie bezstratnym, np na iTunes. W innym miejscu mieszkania stoi sobie n.p. media server Apple TV albo AirPort Express z podłączonym, za pomocą Toslinka, przetwornikiem cyfrowo-analogowym. Dalej sygnał biegnie XLR-ami do wzmacniacza itd...
W opcjach iTunes wybieram jako urządzenie grające nie wewnętrzne głośniki komputera ale mediaserver ( Apple TV lub tańszy AirPort Express), i muzyka gra sobie słodko, bez kabelków tylko z wykorzystaniem Wi-Fi (g), "na audiofilskim" zestawie stereo. :-)
Konkluzja: Nie zauważyłem różnicy w jakości dźwięku przy przesyłaniu cyfrowego audio po Wi-Fi, w porównaniu z bezpośrednim połączeniem transportu CD, za pomocą kabelka cyfrowego, do przetwornika.
http://www.apple.com/pl/airportexpress/features/airtunes.htmlTo tyle z moich herezji :)
Gustaw
P.S.
O zdalnym sterowaniu tym wszystkim napiszę w osobnym odcinku tego serialu.