Audiohobby.pl

NVA AP10H HEADPHONE AMPLIFIER

Rafaell

  • 5033 / 5896
  • Ekspert
10-12-2009, 21:10
>> aasat, 2009-12-10 20:42:41

A jak grały u Intuosa Twoje "niedotarte" Pioneer Monitor10 ?

szwagiero

  • 2239 / 5901
  • Ekspert
10-12-2009, 22:31
W takim razie ponownie żałuję, że nie wziąłem do Intuosa ruskich TDS-16, bo one mają 16 ohm. No i zdjęcię "rodziny ortho" byłoby jeszcze bogatsze, w sumie nie wziąłem trzech egzemplarzy słuchawek ortho, których nie było :(

Sim1

  • 1829 / 5863
  • Ekspert
10-12-2009, 22:58
Był w "rodzinie ortho" przedstawiciel 16 ohmowy - TDS-15. Nie zdążyłem ich dobrze posłuchać na OTL-u Intuosa ale nie pamiętam by były jakieś problemy z ich wysterowaniem.

aasat

  • 2263 / 5882
  • Ekspert
10-12-2009, 23:03
>> Rafaell, 2009-12-10 21:10:11
A jak grały u Intuosa Twoje "niedotarte" Pioneer Monitor10 ?

Szczerze, to nie przysłuchiwałem się za dużo, było tyle innych sluchawek, ze swoich nie sluchałem.
Generalenie to wydaje mi sie, ze do tych Pioneerów najlepszy Twój Lake/People

asmagus

  • 4439 / 5448
  • Ekspert
10-12-2009, 23:25
Który LakePeople? Jakie są wzmaki o budowie "dyskretnej" obecnie dostępne?

szwagiero

  • 2239 / 5901
  • Ekspert
10-12-2009, 23:32
>> aasat, 2009-12-10 23:03:11
>> Rafaell, 2009-12-10 21:10:11
>A jak grały u Intuosa Twoje "niedotarte" Pioneer Monitor10 ?

>Szczerze, to nie przysłuchiwałem się za dużo, było tyle innych sluchawek, ze swoich nie sluchałem.
>Generalenie to wydaje mi sie, ze do tych Pioneerów najlepszy Twój Lake/People

Ja bym to ujął - było tyle lepszych słuchawek :)) Oczywiście to moje subiektywne zdanie. Ja tym razem też nie słuchałem, słuchałem poprzednim razem kiedy gościł w Warszawie kolega aasat. Być może LakePeople robi z tymi słuchawkami coś magicznego, ale nie wiem co musiałoby to być, żeby mogły być dla mnie "słuchalne z przyjemnością". Z dynamików znacznie ciekawsze były dla mnie DT-880, o czym już wspominałem. Niestety z ortofilii  nie ma powrotu ;)

intuos

  • 1003 / 5899
  • Ekspert
11-12-2009, 01:15
Holender zapomnialem posluchac tds 15 na lampie.... :/
W kazdym razie na cr2020 graly dziwnie, ale w sensie pozytywnym
pierwszy raz sluchalem sluchawek ktore mialy tak podzielone pasmo ze mozna bylo podzielic jaki instrument uzywa danej czestotliwosci, dziwne doznanie :)
Rowniez nie sluchalem r10, ale jak to ujął Krzysiek, zbyt duzo bylo do przesluchania z repertuaru ortho by rozmieniac sie na drobne :)

asmagus

  • 4439 / 5448
  • Ekspert
11-12-2009, 14:59
Czytam to co Majkel napisał o współczynniku tłumienia.
Zakładając, że impedancja wyjściowa wzmacniacza słuchawkowego wynosi 0 - 0,1 by się lepiej liczyło to dla 24 omowych Sony współczynnik tłumienia wyniesie 240 - tak?

A dla 600 omowych słuchawek 6000 ????

Im więcej tym lepiej, czy są jakieś granice? Myślę, że mimo, iż w encyklopedii ;) czytam, ze im więcej tym lepiej jakieś różnice są bo tak to każdy wzmak miałby 0 - 0,1 impedancję wyjściową

Dygresja !!!! Szperając w necie odkryłem ciekawą opinię, redaktor pisze, że współczynnik tłumienia wpływa na dźwięk, współczynnik tłumienia jest  obniżany/podwyższany przez kabel łączący wzmacniacz z słuchawkami i dlatego .... wymiana kabla w słuchawkach daje wrażenie innego brzmienia często, brzmienie to wynika z innej współpracy z wzmacniaczem a reszta to.... marketing.


Reasumując, czy zakładając, że jeśli wzmacniacz ma 0,1 Ohm na wyjściu impedancję a słuchawki 24 Ohm, to współczynnik tłumienia naprawdę wyniesie 240 - i czy jest to "zapowiedź" dobrej współpracy?

majkel

  • 7476 / 5899
  • Ekspert
11-12-2009, 15:06
Współczynnik tłumienia powyżej 80 nie daje dalszych mierzalnych korzyści na głośnikach, zresztą dolicz rezystancję kabli słuchawek, i wtedy nie będzie to aż taki kosmos.

To co gość napisał, to jest prawda, ale uproszczona, bo różny stopień efektu naskórkowego i efektu zbliżenia w różnych kablach daje inny rozkład współczynnika tłumienia po częstotliwościach... i chyba tu jest pies pogrzebany.
^
Słuchawki różne sprzedam - patrz Ogłoszenia.

asmagus

  • 4439 / 5448
  • Ekspert
11-12-2009, 15:14
Cóż, widać byłem w błędzie sądząc, ze zmiana kabla nic nie daje nigdy - widać nie chodzi tu o to, ze kabel przewodzi prąd, sprawa jest bardziej skomplikowana. Wychodzi jednak, że dla słuchawek niskomowych wzmacniacz musi mieć impedancję wyjściową zbliżoną do zera. Dobrze to zrozumiałem?

Ludwik Igielski

  • 59 / 5380
  • Użytkownik
18-04-2010, 20:14
>> asmagus, 2009-12-09 20:59:24
Szperając w sieci znalazłem zdjęcie wyjścia słuchawkowego we wzmaku NVA zrobionego za pośrednictwem rezystorów 470 ohm podłączonych do wyjść głośnikowych ;-)

asmagus

  • 4439 / 5448
  • Ekspert
18-04-2010, 20:41
Nawet taki laik jak ja widzi, że to purystyczna konstrukcja.

Molibden

  • 1906 / 5902
  • Ekspert
18-04-2010, 20:55
> jjurek, 2009-12-10 20:13:18
>Poddaję pod dyskusję:

>- nie ma sensu/ potrzeby posiadania oddzielnych wzmacniaczy słuchawkowych.

W zasadzie tak. Jeśli mamy dobrą końcówkę mocy lub integrę to wzmaczniacz słuchawkowy jest tylko niepotrzebnym dublerem.

Pozostają do rozwiązania pewne kwestie techniczne, które sprowadzają się do tego by ze wzmacniacza mocy uczynić godny wzmacniacz słuchawkowy.
Pierwsza to "z rezystorem czy bez". To zależy od naszych słuchawek. Jedne lepiej zagrają bez rezystora, inne z odpowiednio do ich impedancji dobranym rezystorem szeregowym. Dla równowagi należałoby wspomnieć o odpowiednim dzielniku rezystorowym, L-padzie czy potencjometrze włączonym w konfiguracji dzielnika do dostrojenia właściwego podziału pomiędzy rezystancję szeregową i równoległą.

Druga sprawa, to tłumienie, co wiąże się z poprzednim zagadnieniem. Słuchawki to nie głośnik - na ogół. Przynajmniej nie tak duży i nie konkretnego typu. Czy bliżej mu do szerokopasmowca, głośnika wysokotonowego, średniotonowego czy może basowca? A może wszystko po trochu?
Tak jak oczekujemy od wzmacniacza doskonałego tłumienia głośnika, zwł. niskotonowego, to uwzględniając konstrukcję słuchawek i ich założenia konstrukcyjne nie jest to tak oczywiste i należy przyjąć, że pewną oprność wtrąconą producenci zakładają. Choć z drugiej strony, gdyby wszystkie słuchawki były sterowane wprost z końcówki mocy to producent powinien świadomie zadecydować o wartości tej rezystancji i ją w słuchawkach umieścić, nawet jeśli miałaby to być pewna wartość minimalna, zakładjąca że będzie ona już na wyjściu wzmacniacza lub też będzie zerowa.

Dodatkowo, słuchawki w odróżnieniu od głośników współpracują ze wzmacniaczem bez pośrednictwa zwrotnicy prądowej.

Druga kwestia to nieodpowiedni poziom mocy ze wzmacniacza do mocy słuchawek. Kilka czy kilkadziesiąt watów to stanowczo za dużo. Grozi to uszkodzeniem słuchawek i niewielkim zakresem regulacji głośności.
Z drugiej strony, zbyt duże wartości rezystorów w dzielniku, zbyt duże tłumienie dzielnika mające na celu ograniczenie tej mocy są przesadą. Wartość tej rezystancji powinna być wg mnie tego samego rzędu co impedancja słuchawek lub mniejsza. Stąd rozbieżność jej wpływu przy słuchawkach niskoomowych i wysokoomowych. Rozwiązaniem staje się więc odpowiednio dobrany L-pad, obniżający moc praktycznie w równym stopniu dla słuchawek nisko- co wysokoomowych. Przy założeniu niskiej jego impedancji dodatkowa oporność wprowadzana przez słuchawki staje się niewiele znaczącą modyfikacją.

Dalej, poziom szumów ze wzmacniacza mocy, o dużym wzmocnieniu napięciowym końcówki mocy staje się przy bezpośrednim podłączeniu słuchawek przeszkodą. Dodatkowo wzmacniane są szumy przedwzmacniacza. A więc z powodu nadwyżki mocy wzmocnienie to powinno zostać kilkukrotnie zredukowane z korzyścią dla takiego wykorzystania wzmacniacza.

Idąc dalej, również napięcia zasilające taką końcówkę mocy powinny być zmniejszone. Ale to jedynie względy bezpieczeństwa słuchawek jak i słuchu. Podążając tym tropem, dochodzimy do punktu, gdzie dedykowany wzm. słuchawkowy staje się integrą / końcówką mocy nieco poprawioną pod wzlędem wymogów jakie stawiają słuchawki, jednak znowu dalej zachowuje, choć najczęściej daleko ograniczoną, zdolność wysterowania głośników.

Przy okazji, moc wzmacniacza w  odniesieniu do czułości słuchawek jest około 100-1000x większa niż potrzeba słuchawkom. Mają one bowiem zwykle czułość 100dB - dla jednego miliwata! Przyczym dopuszczalna moc wejściowa jest zwykle poniżej 1W.

Tak więc, nic nie stoi na przeszkodzie by integrę lub końcówkę mocy z powodzeniem wykorzystać do napędzenia słuchawek - z pewnymi zmianami.
Zresztą, jaki jest sens osobnego wzmacniacza, skoro słuchawki podłączone są przez rezystor np. 56-240ohm?
W praktyce, szacując zapotrzebowanie na prąd i schodząc do ok 30mA w szczycie, z rezytorem czy bez, doskonale poradzą sobie z tym opampy. Zwolennikom jeszcze krótszej ścieżki sygnałowej może wystarczyć bezpośrednie (lub przez potencjometr 0,5-1k) podłączenie słuchawek wprost do wyjścia źródła. Tak, ŹRÓDŁA w najczystszej postaci muzyki. Bo czy mit potrzeby wzmacniacza słuchawkowego nie wziął się z powodu słuchawek o niskiej skuteczności lub impedancji na tyle wysokiej, że potrzebne do ich wysterowania amplitudy co najmniej kilku V daje tylko wzmacniacz mocy (lub rzekomo "dedykowany" wzmacniacz słuchawkowy) a nie wyjście w CD?
_________________________________
Było to na posiedzeniu Biura Politycznego. Tow. Gierek miał powiedzieć:
"Towarzyszu Szydlak przestańcie pitolić i nas oszukiwać! Chleba wczoraj po południu w Warszawie nie było. Chleb towarzysze to jest rzecz święta. Chleb musi być!"Imperialistyczny wróg kusi cię Coca-Colą!

nigi

  • 151 / 5902
  • Aktywny użytkownik
18-04-2010, 21:24
Moje hd 555 graja bardzo fajnie i cholernie głośno wprost z wyjścia zrodla: rcd 965bx rotela.
No, ale nie mam porównania do dedykowanego wzmaka, tylko do rezysterowanej dziurki integry  rotela 820bx3.
Z dziurki , może przez podobna oporność driverów na basie do rezystorow (około 80 Ohm?), jest znacznie więcej basu. Czasem brzmi to lepiej i ciemniej, czasem gorzej, bo zadudni, zależy to od nagrania.
___________________
 Pozdrawiam,  Nigi.

Bednaar

  • 556 / 5858
  • Ekspert
19-04-2010, 13:19
Z dziurki Rotela RA-840BX2 też jest sporo basu - nawet w przypadku AKG K530, ale to raczej twardy bas z wykopem, a nie miękka zmulona poducha, którą mam z Onkyo A8670.