Porównywałem dziś oba te modele na CD Marantz 7001 KIS + wzmacniacz Marantz PA 7001 również Ken Ishiwata Signature i co...... Beyery wygrały w moim odczuciu zdecydowanie! Wspomniany zestaw Marantza grał ogólnie dość ciemnym dźwiękiem, a mimo to RS1 wydawały się za jasne, grały głównie średnicą i wysokimi, a niskie były wręcz wyalienowane z brzmienia! Nie to żeby ich nie było, ale nie stanowiły miłej dla ucha osnowy i miałem wrażenie, że nie stanowią z resztą pasma bratniego połączenia.
Co innego w 880pro! Niskie były i to jakie! Ciepłe miłe, świetnie rozciągnięte z tak lubianym dla uszu tembrem i wybrzmiewaniem! Szczegółowość na obu modelach podobna, ale przestrzeni stereo i poczucia współobecności w zdarzeniach dźwiękowych zanotowałem na moich uszach więcej na Beyerach.
Jeśli chodzi o przyjemność z użytkowania obu modeli to znowu wygrywają 880pro! Miły dla uszu okalający plusz w porównaniu z gąbką dużo mniejszych rozmiarów na Grado RS1. Można by rzec, że niemiecki produkt to słuchawki wokółuszne, a amerykański, to sprzęt nauszny. To właśnie zapewne wpłynęło na różnice w postrzeganiu przestrzeni stereo na obu modelach.
Słuchając różnych nagrań na obu modelach (głównie klasyki) odnosiłem wrażenie, że na przełomie średnicy i wysokich Grado RS1 nieprzyjemnie gdzieś tam w tle "gwiżdżą". Na Beyerach tego efektu nie było.
Po powrocie do domu puściłem te same płytki na moim Marantzu 63 KIS + wzmak Technics SU V45A i Beyery zagrały jeszcze o klasę (!) lepiej niż na wspomnianym na początku nowszym komplecie Marantza, który grał moim zdanie trochę za ciemno ( a RS1 grały na nim już za jasno, wnioski nasuwają się same)
Wnioskuję zatem, że RS1, to słuchawki dla niedosłyszących w górnym zakresie pasma!
Biorąc jeszcze pod uwagę ich skandalicznie wysoką cenę i skandaliczne w porównaniu z Beyerami wykonanie, to stwierdzam, że jest to sprzęt wysoce przereklamowany, a fascynacja nim polega głównie na marzeniach związanych z ich wysoką ceną i mniemaniem, że za tą cenę to dopiero muszą grać! A g...no prawda!
Ja w każdym razie wyleczyłem się z RS1 na zawsze i wdzięczny jestem firmie Beyerdynamic, że w cenie 900-1000 zł mogłem zakupić tak wybitny sprzęt, grający naprawdę kompetentnie i przekonująco na każdym gatunku muzyki.
Na Dt880 pro czuje się w każdej sekundzie przepływającego dźwięku klasę, wielką kulturę i emocje muzycznych wykonań. Czuć poza tym rrrrróóóóówniutke pasmo od niskich po najwyższe wysokie. Że mają tam jakąś górkę przy 8kHz?! Jakąż więc górkę muszą mieć te sławetne RS1!! skoro na ciemno grającym sprzęcie już cięły nieprzyjemnie po uszkach!
Może gdyby, jak co niektórzy tu próbują tracąc przy tym połowę życia, dostosować jakiś tor do RS1, to może zagrały by lepiej niż ja to słyszałem, ale mnie na to szkoda czasu i coraz większych pieniędzy.
A 880pro grają od razu świetnie na każdym torze, jak sprawdziłem, nawet na tzw. budżetowym można osiągnąć wspaniały dźwięk. No bo przecież mój zestaw, to w sumie jakieś niskofinansowe badziewie, w porównaniu ze sprzętem, który to koledzy z forum przedstawiają i testują. (czego im w skrytości ducha po ludzku zazdroszczę)
Podsumowując...jestem teraz przekonany o klasie modelu DT 880 pro, który w porównaniu nawet z tak sławetnym Grado RS1 zaprezentował jak dla mnie lepszy dźwięk POD KAŻDYM WZGLĘDEM!!
Gdyby Grado RS1 (na co liczyłem) zagrały lepiej od Beyerów, to proszę mi wierzyć już zacząłbym zbierać na nie pieniądze. Na szczęście (dla mojej żony) tak się nie stało!
RS1 zagrały jak dla mnie dźwiękiem tylko trochę lepszym niż Grado SR60 (naprawdę!), które to kiedyś również posiadałem, a jak wspominam to 60-tki miały nawet lepsze basy!
Tak więc Beyery DT 880 pro przy swojej cenie mogą moim zdaniem zawrócić w głowie niejednemu audiofilowi, ja już je kocham!