Czytalem wczoraj mini recenzje PS-1000 piora Piotra Ryki i wreszcie sie cos dowiedzialem, jakos sformulowania Piotra trafiaja do mnie, a co do samych sluchawek, to wyglada, ze maja one jednak pewna, bardzo istotna zalete (o ktorej juz kiedys pisalem w ich kontekscie), a mianowicie, sa szybsze (chyba niejaki Zanth tez tak napisal) od GS-1000. Tak jak masywnosc i detalicznosc mozna zawsze mniej lub bardziej w niemal kazdych sluchawkach zmodelowac podlug wlasnego gustu, tak prawdziwej (bez sztuczek z odchudzaniem brzmienia)szybkosci sie nie da wyczarowac, zeby nie wiem jak sie czlowiek staral, a to niewiarygodnie wazny element (dla mnie przynajmniej, obok samej przestrzeni) w odbiorze spektaklu muzycznego, bo to on sprawia, ze czujemy muzyke w czasie rzeczywistym, owo \'teraz\'. Inaczej muzyka sie \'wlecze\', traci rytm, swa wlasciwa zywosc, i w efekcie nie wciaga w pelni, chyba ze to jakas nasenna skladanka, naturalnie zalezy wzgledem czego sie dokonuje takiego porownania :"))