Zoolook wtórną, pustą i nudną płytą?
Masz prawo tak uważać, gust jest jak zad... każdy ma swój.
Całkiem możliwe, że mój rozwój muzyczny zatrzyamł się na wieku dziecięcym (8 lat) gdy dostałem walkmana i kto mi tego zabroni?
Nie znam całej twórczości Jarra więc co do wtórności trudno mi się wypowiedzieć ale biorąc wcześniejszą płytę Oxygen (1976) trudno mi znaleźć jednoznaczne podobieństwa.
Dlaczego uważam inaczej niż Ty ponieważ m.in. w utworach na płycie Zoolook Jarre używa próbek ludzkich głosów (różnych grup etnicznych) i za ich pomocą nadeje rytm i melodię. Bbrzmi to wg mnie wybornie. Dodatkowo płyta jest b. dobrze zrealizowana co sam zauważyłeś. Może ta płyta też tak pobudza moje zmysły, że wydaje mi się ekstra fajna... Wiesz znałem człowieka, który podczas słuchania muzyki odbierał bodźce wzrokowe... rózne kolory widział... takie synestezja. Teraz moje pytanie co mu zrobisz jeśli nie lubi koloru zielonego ...
Może po prostu pomyliłeś tą płytę i tego twórcę, z Mike Oldfield i setną wariacją Tubular Bells.
Muzyka ludowa taką jaką prezentujesz wg. mnie jest fajna do posłuchania (nieźle zrealizowana, ładnie odśpiewana, 0 emocji i tyle, takie lepsze Bierkowianki) .... nie wróciłbym do niej po raz setny.... chyba, że na fajnej imprezie (ostatnio byłem na fajnej imprezie na Kaszubach i świetnie się bawiłem zarówno przy muzyce ludowej jak i muzyce chodnikowej ;) ).
Z muzyki nawiązującej do muzyki ludowej do której wracam to lubię m.in. Żywiołaki (np. album: Muzyka Psychoaktywnego Stolema - można posłuchać diabelskie skrzypce i kaszubską mowę).
Gdyby, każdemu podobała się Kaśka to raczej pewnie stalibysmy gdzieś daleko w kolejce do tej panny :>.
Na szczęście od lolity atmega wolę wybór Haka....
Może po prostu jestem jak głupi Wiesław i tyle....
PS:Na temat planarów nie wypowiem się...szkoda słów.