> Gabriel, 2009-05-09 01:11:07
> Poznałem kiedyś człowieka, udowodnił on w sposób matematyczny odwrócenie piłki na druga stronę :)
Piłka to sfera, a ja pisałem o kuli :-)
> Piszesz Adamie o podobieństwach do alosterii - czyż strach, ból, szczęście nie są tylko skutkiem przyczynowym, zależnym od odbieranych bodźców z otoczenia ?
Nie zawsze. Gdyby było tak jak piszesz, w psychiatrii nie byłoby olbrzymiej grupy zaburzeń endogennych (czyli nie-reaktywnych), do których nie udaje się wykryć czynników sprawczych działających "z zewnątrz".
> Nie tyle nasza świadomość, co pierwotny mechanizm samoobrony, oparty na kojarzeniu śladów przeszłości z możliwym zakończeniem, czasem już raz, wiele razy dokonanym?. Czyż słuchanie muzyki nie podchodzi pod rodzaj stymulacji emocjonalnej? - przeżyliśmy coś, coś co już nie wróci (odbieram to jako, hmmm... chaos życia), ale możemy stworzyć iluzję, symulację... ?
Na pewno część muzyki (szczególnie znanej) kojarzy nam się emocjonalnie z określonymi wydarzeniami. Ale co z dźwiękami całkowicie nowymi lub tak abstrakcyjnymi (np. noise i drone\'y) , że nie niosą one żadnej określonej treści, a każdy z nas sam ją sobie dopowiada.
> Czyż układ nerwowy nie ociera się o biochemię ?
W dużym uproszczeniu - tak. Ale podobnie jak Penrose, uważam że duża część zjawisk psychicznych zachodzi niżej - na poziomie submolekularnym, będącym domeną fizyki kwantowej.
> Artysta opisuje swoje życie, coś, czego nie przeżyliśmy - czyż nie chcemy poczuć Jego emocji?
Problem polega na tym, że tak naprawdę nie wiemy jakie emocje przeżwał artysta tworząc dany utwór. Jaką mogę mieć pewność, że Robert Smith tworząc "Pornography" rzeczywiście odczuwał (tak jak ja odczuwam słuchając tego genialnego albumu) dogłębny kryzys wszelakiego istnienia? Zakładam raczej, że przeżywamy wówczas podobny stan psychiczny (on przeżywa "coś" i to ma wpływ na jego muzykę, a ja przeżywam "coś" podobnego i dlatego sięgam po tę muzykę, ponieważ moje emocje, psychika są z nią zgodne, niesprzeczne).
> Mechanizm obronny - strach samotności - strach niezrozumienia - współczucie? - czyż nie dlatego ludzie pragną (podświadomie?) być częścią grupy, pewnej społeczności - tej bardzo zamkniętej niekiedy - czyż emocje z wykonawcy nie przenoszą się na podatnych słuchaczy/ uczestników koncertu (i vice versa) ?
Instynkt stadny odziedziczyliśmy po przodkach, wszak w grupie bezpieczniej.. Co do przenoszenia się emocji - zgoda, ale nadal problemem pozostają jednostki, które daną muzykę odbierają skrajnie odmiennie. Mój znajomy, podobnie jak jak wielbiciel The Cure (ale tylko do okresu albumu Wish), uważa że to świetna i radosna muzyka, podczas gdy dla mnie (i chyba większości słuchaczy) - to mniej lub bardziej ponura i pesymistyczna wizja świata.
> Reakcje na muzykę, odmienne w czasie - popyt, nasycenie produktem, spadek popytu - odmienna reakcja na zbyt wiele tej samej muzyki/artysty ?
O, przesycić można się bardzo łatwo. Na szczęście (?) muzyki jest tyle, że życia nie wystarczy, aby ją w całości przeżyć..
> Stymulacja dźwiękami, przekaz podprogowy, trans wywołany sekwencja dźwieków... zbyt rozległe tematy by wplatać je w prosty mechanizm odpowiedzi na bieżący temat : czego słuchacie? - muzyki, muzyki lub ciszy...
Proponuję zatem założenie nowego wątku przeniesienie tam dysputy.
Joy Division: Unknown Pleasures
_________________________
Rescuing Music from Technology