Cambridge Audio Stream Magic 6 wpisał się w Twój system i powinieneś się z tego cieszyć. Nie znaczy to jednak że musisz wypisywać że gra lepiej od tego czy tamtego. Obiektywnie na pewno nie jest lepszy od KAV 280 CD (zwłaszcza po XLRach) czy wielu innych odtwarzaczy o których czasem piszesz. Szanuję Twoje zdanie ale osobiście uważam że mocno się zapędziłeś w swoich ocenach. Dla mnie i kilku osób z którymi o tym rozmawiałem (w razie zainteresowania służę nickami i namiarami) CA brzmi dość sucho, sterylnie i beznamiętnie. Jasnością próbuje maskować problemy z rozdzielczością. Tym niemniej w swojej cenie jest niezłą, wartą rozważenia propozycją. Nie znaczy to jednak że pozbawioną wad.
Marek, PD-95 to tak naprawdę jest maksymalne rozszerzenie pewnej koncepcji. Kiedyś rozmawiałem o tym z pracownikiem serwisu firmowego Pioneera. Koncepcję zapoczątkowały modele 9700 a potem 901. W ich budowie widać wiele rozwiązań technicznych obecnych w 75 i 95. Pioneer miał wtedy pomysł nie tylko na dźwięk ale także chciał pokazać ogromny potencjał technologiczny produkując własne napędy, lasery a nawet przetworniki. Chciał się pokazać wśród producentów sprzętu z najwyższej półki jednocześnie ustalając takie ceny że modele topowe były sprzedawane niemal po kosztach. Najdłużej produkowanym odtwarzaczem był sprzedawany w USA do 2001 roku model PD-65. Kosztował tylko 800 USD. Dla porównania PD-75 kosztował 1200 USD. PD-95 i jego japońska wersja PD-T09 stanowią kwintesencję dokonań Pioneera. Pomysłu na dźwięk który narodził się gdzieś na przełomie 1986 i 87 roku kiedy zaczęto opracowywać PD-91. Rok 1991 stanowił przełom bo koncepcja została rozszerzona o wspomniane wyżej własne napędy i przetworniki. Dźwiękowo cała seria określana mianem królewskiej brzmi bardzo podobnie choć rozwiązania zależnie od roku produkcji są inne. Wyjątek stanowi moim zdaniem nieudany PD-77.