To miała być kontynuacja/ciąg dalszy płyty z Patem Methenym "Beyond the Missouri Sky" z 1997r, ale Pat nie był tym projektem zainteresowany, więc Haden nagrał ją z Forcione. W moim przekonaniu bez rewelacji, co nie oznacza że beznadziejnie. Poprawnie. A nawet trochę więcej.