Audiohobby.pl

Dylemat audiofila.

Dudeck

  • 5101 / 6071
  • Ekspert
10-11-2008, 16:19
Wiadomo , że meloman słucha muzyki a audiofil wsłuchuje się w nią .

Ot niby drobna różnica - ale to dwa różne światy .
Co doradzić takiemu audiofilowi ? - no nie jest jeszcze na etapie stosowania demagnetyzerów do płyt CD ani extra podstawek pod biegnące po ziemi kable do głośników .
Ale jednak jest tym audiofilem .
Dzięki kolumnom może poczuć dźwięk na sobie a jak zainwestuje ileś kzł to i detale usłyszy .
Ale budżet pozwala tylko wydać max 2,5 tych kilo a to dużo za mało by wspomniane detale tak naprawdę zaistniały .
A z kolei słuchawki i to za 1/4 tej kwoty też potrafią już nieźle zabasować , wykazać się subtelnymi detalami no i głośno też się zrobi a muzyka wcale nie będzie się zlewać w całość - dużo lepiej niż te wspomniane kolumny po 2,5 kzł .
Ale kolumny grają "normalnie" a nie gdzieś tam tylko w środku głowy .

No i jest dylemat .

Wiem , że jest tu wielu zwolenników słuchania prawie wyłącznie przez słuchawki - może swoje odczucia skonfrontowali by jednak z tymi , którzy preferują wyłącznie kolumny ?

Pozdrawiam.

Sabor

  • 278 / 5907
  • Zaawansowany użytkownik
10-11-2008, 16:50
>> Dudeck, 2008-11-10 16:19:19
Wiadomo , że meloman słucha muzyki a audiofil wsłuchuje się w nią .


Nie wiem, co chciales przez to powiedzieć, ale kompletnie Ci nie wyszło...
:)

  • Gość
10-11-2008, 17:08
Może jakieś projekty akkusa?

Albo zbierać kasę :D

Dudeck

  • 5101 / 6071
  • Ekspert
10-11-2008, 17:30
">> Sabor, 2008-11-10 16:50:07
Nie wiem, co chciales przez to powiedzieć, ale kompletnie Ci nie wyszło... :)"

A to bardzo proste właśnie :)

Podam sceny z życia ( mojego ) wzięte .
Kupowałem płyty z materiałem muzycznym , który nie specjalnie lubiłem ( albo i nie rozumiałem ) ale za to co za niskie  , jaka głębia wyrazu a te wysokie takie subtelne itp itd .
Potrafiłem pozbyć się CD z superkawałakmi bo była AAD i słyszałem szum w przerwach między utworami jak na taśmie - co za zgroza , na CD szumy !
Prawie 15 lat żyłem bez decka czy tunera - bo to za cienkie klocki są w erze digital .

Dlaczego ktoś słucha czegoś na jamniku i jeszcze się zachwyca ?
Bo słucha czegoś co lubił - i najważniejsze : słuchał muzyki .
No a ja ?
Ja się wsłuchiwałem . Nie , nie w muzykę tylko w dźwięk .
Nie było nigdy KTO tam gra tylko JAK to gra ? I to tylko w sensie technicznym .
No , ale tak to jest jak się jest audiofilem .
Te "inne rzeczy" są dla nas równie bardzo ważne .

O to mi właśnie ( w wielkim skrócie ) chodziło .
Pozdrawiam , Dudeck .

 

Dudeck

  • 5101 / 6071
  • Ekspert
10-11-2008, 17:34
Ps : potrafię już słuchać obok tylko wsłuchiwania się , dołożyłem do zestawu tuner i dwa decki ... i nowe IC do wszystkich urzadzeń .
Nic na to nie poradzę :)

Dudeck

  • 5101 / 6071
  • Ekspert
15-11-2008, 10:24
Panowie ( np. S. uznający obudowy wyłącznie typu zamkniętego czy P.R. optujący głównie w słuchawkach ) i inni ; liczyłem za opowiedzeniem się po którejś ze stron ( to tylko pogadanka ) - audiofil zwracający uwagę na techniczny wymiar muzyki/dźwięku - co lepsze dla niego : odsłuch na głośniki czy słuchawki ?
Pozdrawiam.


 

lancaster

  • Gość
15-11-2008, 11:04
Dudeck, mnie od jakiegoś czasu wsłuchiwanie sie w muzyke przestalo byc do czegokolwiek potrzebne :)
albo ona jest albo nie ma. Nie trzeba sie wsluchiwac :)))
Kwestia podejscie i ogólnie potrzeb....przyznam ze moje wczesniejsze potrzeby związane z wsuchiwaniem sie byly lekko chore :)
Teraz sobie po prostu slucham...w koncu tylko i wyłącznie do tego jest ona(muzyka) tworzona.
Uslyszenie "detali" wcale nie oznacza ze mamy dobry dźwiek :))))
Zastanawiasz sie suchając np. kontrabasu jakie ona ma zejście i jak jest rozdzielczy ???? Nie !
A wiesz dlaczego ? ...bo słuchasz muzyki :)

yolaos

  • 605 / 6103
  • Ekspert
15-11-2008, 11:16
lancaster trafiłes w dziesiatke , jak tak mam odkad kupiłem magnetofon )))

Rafaell

  • 5033 / 6100
  • Ekspert
15-11-2008, 11:29
Witam fajnie że kolega Dudeck to porusza ale jak by to nazwać nie każdy tak ma. U mie "audiofilia"nastąpiła bardzo wcześnie miałem może 13 lat pierwszy własny przenośny monofoniczny radiomagnetofon-jeszcze nie zdawałem sobie sprawy ze coś takiego  jak audiofilia istnieje :) Muzyką biernie zacząłem się interesować mając 7 lat ,a "biernie-czynnie" (nie gram na żadnym instrumencie) 10 lat (zacząłem chodzić na koncerty muzyki poważnej po wpływie kiepskich z resztą koncertów [chałtura muzyków] dawanych w szkołach na salach gimnastycznych? Inną muzykę "rozrywkową" i różną; poznałem z radia, od kolegów. Może po prostu wtedy miałem to szczęście że posłuchałem u kogoś że da radę sprzęt lepiej zagrać muzykę i to mnie skierowało w tym kierunku "audiofilskim". Mam to szczęście że nie staram się preferować konkretnego sposobu zapisu (zapis na taśmie,winylu ,CD,cyfrowy)   żródła dżwięku (tuner radiowy taśma, vinyl, CD,MP3). Dla mnie jest istotna równorzedna wysoka jakość techniczna odtwarzanej muzyki. Nie mam zadnych uprzedzeń ani do słuchawek ani do kolumn każde z tych urządzeń jeśli nie "kaleczy" dżwięku sprawia mi ogromną frajdę dając mi to co najważniejsze czyli muzykę.
Czasami komuś przydaży się w tym wielkim muzycznym szczęściu pewien feler,natręctwo? a może właściwości danego osobnika  które spowodują że jesteśmy w jakiś sposób jako miłośnicy muzyki prześladowani. Mnie od wczesnych stadiów zainteresowania muzyką i świadomości że można jej słuchać lepiej, prześladowały;rózne szumy, przydżwięki ,uboczne hałasy nie tylko wyrażne ale słyszalne w tle czyli np.w mieszkaniu na poziomie poniżej 25-30dB.U mnie mechanizm obronny czyli ignorowanie szumów tła nie zawsze się włączał informacja trafia do mózgu. Komu z Was np przeszkadza w domu podczas słuchania muzyki przysłowiowy budzik, lub ćwierkanie napędu CD? Ja nauczyłem się w jakiś sposób to ignorować ale czasami wychodzi ze mnie to "zwierzę" i po prostu nie wyrabiam! Muzyka "technologicznie"musi być czysta nieskażona żadnymi przykrymi efektami (o artyżmie na razie nie rozmawiamy). Wszelkie chodzenia na  na koncerty grane na żywo, wyzwoliły we mnie chęć posiadania tego cudownego zjawiska u siebie w domu. Mając wyostrzony  zmysł słuchu po prostu skazany jestem na poszukiwania wiernego, naturalnego dokładnie odtworzonego dżwięku. Z moich osobistych doświadczeń wiem że można już uzyskać zadowalającą muzykę w domowych pieleszach, w pewnych aspektach wiem że już lepiej być nie może-np radio, pewien sposób odtwarzania jest już bardzo bliski technicznych możliwości np.słuchawki+wzmacniacz słuchawkowy. W innych aspektach technicznych sporo jest nie zrealizowanych ale myślę że to nie tylko problem osobistych możliwości finansowych ale także tego że po prostu pewnych rzeczy dalej nie ma i poprostu trzeba to sobie samemu zrobić.
Nawiązując jeszcze do pytania co lepsze słuchawki czy kolumny dla mnie ten problem nie istnieje oba sposoby realizacji muzyki mogą być wybitne (dla mnie istotny jest przekaz samej muzyki) Nie jestem jakoś specjalnie prześladowany przez sposób prezentacji panoramy dżwiękowej. Przyznam się bez bicia że nawet czasem bardzo chętnie słucham muzyki z głośników siedząc w sąsiednim pomieszczeniu jest tylko jedno ale. Jeden głośnik jest widoczny optycznie i dociera do mnie poprzez otwarte drzwi tzw. dżwięk bezpośredni bez żadnych wyrażnych odbić wynikających z akustyki sąsiedniego pokoju. Czyli prezentacja nawet "monofoniczna" jest akceptowana ale sam dżwięk jest nazwijmy to czysty i klarowny

Rafaell

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------


Żyłem zaczarowany, uwieziony w jakimś ciele i w pokorze jakiejś duszy...

                      J L Borges