Więc tak, magnetofon jest napakowany funkcjami do granic. Jeśli chodzi o automatykę to jest chyba wszystko.
Od początku...
Odtwarzanie, jest na dość wysokim poziomie jest szczegół, przestrzeń. Pasmo raczej wyrównane z lekkim spadkiem na wysokich częstotliwościach. Budowa toru odtwarzania : wzmacniacz wstępny jest rozbudowany na FET-ach, regulacja offsetu itp. Całość przemyślana do pewnego momentu... dodatkowa regulacja poziomu Dolby w torze sygnałowym (po co?). Jeśli ktoś będzie patrzył na schemat to mamy zwykłą regulację poziomu odczytu (jak wszędzie) i tuż za pułapką bias-ową mamy dodatkową regulację przed wejściem do układu Dolby. Ogólnie dobry układ a efekt dość przeciętny na tak zastosowany projekt. Powinno to brzmieć dwie-trzy klasy lepiej. Ja go umieszczam pomiędzy Kenwoodem KX-9010 za szczegół i przestrzeń a niedoścignionym w chęci do grania Harczy-Kartonem TD4800. Oczywiście bliżej Kenwood-a. To odczyt kaset obcych, nagranych na innych magnetofonach.
Zapis... no tak, zapis.
Nie wiem jak to opisać by nie wyrządzić mojemu koledze krzywdy. Nagrywanie "nie jest mocną stroną" tego magnetofonu.
Brak zejścia na najniższych częstotliwościach, lekko uwypuklony barwny środek. Ale wszystko jest w jednej linii pomiędzy kolumnami. Góra pokryta mrokiem... lekko matowa, bez względu na rodzaj taśmy.
Trzeba uważnie dobierać taśmy na których się nagrywa, Jest troszkę światła u góry na taśmach typu XLII-S, SA-X, UX-Pro. Auto kalibracja nagrywa liniowo sprawdziłem 20Hz-20kHz dla -20dB. Taki po prostu na charakter ten magnetofon.
Chudy dół, dość dobra średnica i przygaszona góra. Do odtwarzania ok, ale jako "pełny magnetofon" to już nie koniecznie. Bardziej pobłażliwie się nie dało ;-)