Wiele starych cd grało o wiele lepiej, w stronę analogu bardziej, dlatego są bardzo poszukiwane przez smakoszy, tak samo jak i napędy pierwsze Philipsa do ich reanimacji.
Ogólnie napisze że mamy tak sprane mózgi zewnętrznymi opiniami, opiniami producentów itd że poszukiwanie swojego "brzmienia" jest naprawdę sztuką......
Warto zacząć od najprostszych rozwiązań sprzed lat, ale też i zastanowić się czy kliniczność dźwięku jaką nam serwuje się później ma być tym co mamy lubieć ? to takie kółko graniaste samonapędzające się .
Wiele razy już sobie sam stwierdziłem że zbyt duży natłok szczegółów w utworach, gdzie sprzęt je sztucznie wyolbrzymia jest po prostu nieprzyjemne w dłuższym odsłuchu, natłok tego męczy, a rozwalony w kosmicznej przestrzeni stereo powoduje chaos....
Kiedyś pisałem na innym forum.....koleś idź na koncert i to jest prawdziwy dźwięk a nie co masz w ciasnym pokoju, no ale kto z was porównał bębenki na rynku w lecie a potem w domu...... Dlatego ostatnio stary cd Philips i Marantz mi gra fajniej niź inne wypasy po 20 latrach technologii.
Zamiast cisnąć Technicsa może lepiej Onkyo z wyższych modeli one dobrze grają.
A może to ja mam sprany mózg sam z siebie bo wszędzie gdzie się obrócimy słyszymy tylko kakofonie, człowiek nie ma czasu się wyciszyć , a w nocy jakieś popaprańce ryją drą po osiedlu......