Audiohobby.pl

Komputery pasywne do audio - silent PC i dodatki

Gustaw

  • 3920 / 3525
  • Administrator
16-03-2024, 23:39
Fajne te kompy ale.....

Konfrontacja takiego "smoka PC" z Raspberry Pi4, plus interface Allo DigiOne Signature, mogłaby być bardzo ciekawa.
Raspberry to w końcu też komputer i do tego pasywny.

Kiedyś pancerniki były zatapiane przez małe samoloty. To tylko małe, niewinne, skojarzenie ;-)

Hammer

  • 4865 / 2503
  • Ekspert
17-03-2024, 09:21
pewnie i taki staruszek na win98 tez był dał rady.....

Gustaw

  • 3920 / 3525
  • Administrator
17-03-2024, 12:59
Czym innym jest "dać radę grać muzykę" a czym innym jest nie grzebać w sygnale audio, podawać czysty sygnał i unikać "zaszumienia" systemu. Do tego za pomocą intuicyjnego interfejsu użytkownika a nie za pomocą "programu audiofilskiego" wyglądającego jak kod w asemblerze (tak jak "haypowany" kilka lat temu polski soft właśnie tak wyglądający). Zaprojektowanie konfiguracji komputera tak aby spełniła takie wymigania nie jest proste.
Raspberry, w porównaniu z kilkoma komputerami, w tym z pasywnym chłodzeniem, zupełnie dobrze dawała sobie radę.
Tak czy inaczej, te komputery są zrobione z głową i sądzę, że są b. dobrym źródłem dźwięku. Nie zmienia to mojego przypuszczenia, że bezpośrednia konfrontacja z Raspberry, z Volumio (+ zasilacz liniowy i dobra karta z wyjściem coax), to byłoby coś ciekawego.
« Ostatnia zmiana: 17-03-2024, 13:25 wysłana przez Gustaw »

pień

  • 2470 / 1241
  • Ekspert
17-03-2024, 16:38
Mam Raspberry Pi   plus Volumio plus karta na I2C plus zasilacz :)
 Z tym że gdy walczyłem kiedyś z tym to wyszło tak :
Raspberry Pi  powinno być w wersji 2B.   Wolne i zamula w grafice ale bardzo mało sieje w porównaniu z nowszymi, mam na myśli modele 3 i 4.  Rasberry Pi 4 to już całkiem poważny sprzęt zakłóceniowy jest hehehehe.   Jeżeli dostęp zdalny np. z telefonu a ona i tak gdzieś we wzmaku siedzi to jej zamulanie przestaje mieć znaczenie :)   
Karta na I2C ale w zasadzie która jest tylko buforem z dobrym zegarem i która podaje sygnał na DAC-a  który gdzieś z boku-  z podobnych powodów jak wyżej.    Jaki dźwięk wyjdzie to już zależne od DAC-a i upodobań własnych.   Aktualnie u mnie jest bieda dac z PCM1795-  mi pasuje :)  do tego stopnia że RME Adi II  przez którego planowałem i zrobiłem extra symetryczne wejscie we wzmaku stoi i się kurzy.
Zasilacz-  i tutaj mogę złamać niektórym serce.  Porządny ma być czyli najlepiej z daleka od tzw. liniowych.  Chyba że ktoś gotów zapłacić więcej  kasy niż za całą resztę w takim zestawieniu i dołożyć do tego ze 2 kilo burczącej  wagi. 
  Ja że tak powiem ,  wyrosłem już z pierniczenia się z liniowcami i nie będę o tym w razie W dyskutować.
Porównanie z moim wcale nie zgorszym PC biurkowym wygląda żałośnie.   
   Oczywiście na korzyść Malinki z przybombasami :)   żeby ktoś nie pomyślał w drugą stronę.
Mogę jedynie brzmienie porównać z zewnętrzym RME czy CD ale z żadnym wypasionym komputerem.   Takiego podobnego do tych z tematu nie mam :(    Nie wątpię jednak że mogłyby wypaść  dobrze :)  Chociaż przyznam się bez bicia-   nie wierzę że nie sieją

Bagnet

  • 24 / 314
  • Użytkownik
17-03-2024, 21:23
Fajne te kompy ale.....

Konfrontacja takiego "smoka PC" z Raspberry Pi4, plus interface Allo DigiOne Signature, mogłaby być bardzo ciekawa.
Raspberry to w końcu też komputer i do tego pasywny.

Kiedyś pancerniki były zatapiane przez małe samoloty. To tylko małe, niewinne, skojarzenie ;-)

Robiliśmy takie porównanie. No... nie ma co porównywać. To jak granie z taniego DVD Manta vs SACD z japońskiego wydania. Jest olbrzymia różnica w jakości. Robotę robi karta PF z własnym zasilaniem. W sumie wszystko robi robotę.

Bagnet

  • 24 / 314
  • Użytkownik
17-03-2024, 21:23
pewnie i taki staruszek na win98 tez był dał rady.....

Pewnie tak, ale to czekanie, aż się system uruchomi.... :D

Bagnet

  • 24 / 314
  • Użytkownik
17-03-2024, 21:27
Mam Raspberry Pi   plus Volumio plus karta na I2C plus zasilacz :)
 Z tym że gdy walczyłem kiedyś z tym to wyszło tak :
Raspberry Pi  powinno być w wersji 2B.   Wolne i zamula w grafice ale bardzo mało sieje w porównaniu z nowszymi, mam na myśli modele 3 i 4.  Rasberry Pi 4 to już całkiem poważny sprzęt zakłóceniowy jest hehehehe.   Jeżeli dostęp zdalny np. z telefonu a ona i tak gdzieś we wzmaku siedzi to jej zamulanie przestaje mieć znaczenie :)   
Karta na I2C ale w zasadzie która jest tylko buforem z dobrym zegarem i która podaje sygnał na DAC-a  który gdzieś z boku-  z podobnych powodów jak wyżej.    Jaki dźwięk wyjdzie to już zależne od DAC-a i upodobań własnych.   Aktualnie u mnie jest bieda dac z PCM1795-  mi pasuje :)  do tego stopnia że RME Adi II  przez którego planowałem i zrobiłem extra symetryczne wejscie we wzmaku stoi i się kurzy.
Zasilacz-  i tutaj mogę złamać niektórym serce.  Porządny ma być czyli najlepiej z daleka od tzw. liniowych.  Chyba że ktoś gotów zapłacić więcej  kasy niż za całą resztę w takim zestawieniu i dołożyć do tego ze 2 kilo burczącej  wagi. 
  Ja że tak powiem ,  wyrosłem już z pierniczenia się z liniowcami i nie będę o tym w razie W dyskutować.
Porównanie z moim wcale nie zgorszym PC biurkowym wygląda żałośnie.   
   Oczywiście na korzyść Malinki z przybombasami :)   żeby ktoś nie pomyślał w drugą stronę.
Mogę jedynie brzmienie porównać z zewnętrzym RME czy CD ale z żadnym wypasionym komputerem.   Takiego podobnego do tych z tematu nie mam :(    Nie wątpię jednak że mogłyby wypaść  dobrze :)  Chociaż przyznam się bez bicia-   nie wierzę że nie sieją

Ja jestem z pod Warszawy, jeśli mieszkasz gdzieś w pobliżu, to możemy spróbować. Mam teraz 2 komputery, jeden do wydania, ale jeszcze nie wystawiam, bo działa w drugim systemie audio.

Bagnet

  • 24 / 314
  • Użytkownik
17-03-2024, 21:28
Czym innym jest "dać radę grać muzykę" a czym innym jest nie grzebać w sygnale audio, podawać czysty sygnał i unikać "zaszumienia" systemu. Do tego za pomocą intuicyjnego interfejsu użytkownika a nie za pomocą "programu audiofilskiego" wyglądającego jak kod w asemblerze (tak jak "haypowany" kilka lat temu polski soft właśnie tak wyglądający). Zaprojektowanie konfiguracji komputera tak aby spełniła takie wymigania nie jest proste.
Raspberry, w porównaniu z kilkoma komputerami, w tym z pasywnym chłodzeniem, zupełnie dobrze dawała sobie radę.
Tak czy inaczej, te komputery są zrobione z głową i sądzę, że są b. dobrym źródłem dźwięku. Nie zmienia to mojego przypuszczenia, że bezpośrednia konfrontacja z Raspberry, z Volumio (+ zasilacz liniowy i dobra karta z wyjściem coax), to byłoby coś ciekawego.

Czysty sygnał z komputera? Hmmmm... to nie CD, aby upraszczać konfigurację bo się nie da. Malinka wcale nie jest architekturą prostą w porównania do takiego CD.

Gustaw

  • 3920 / 3525
  • Administrator
17-03-2024, 22:04

Czysty sygnał z komputera? Hmmmm... to nie CD, aby upraszczać konfigurację bo się nie da. Malinka wcale nie jest architekturą prostą w porównania do takiego CD.

Jeżeli się nie da to czy nie lepiej ciągle używać CD? ;-)

Zwykły MacBook Pro zagrał wcale nie gorzej po USB niż kilka audiofilskich transportów/odtwarzaczy CD. Dodam, że to było już przeszło 10-lat temu. Mam na myśli zwykłą konfigurację, z darmowym oprogramowaniem, i bez żadnych sprzętowych modyfikacji.
Pozostała część systemu też nie należała raczej do klasy DVD Manta :-) Słuchałem też kilku konstrukcji PC zrobionych specjalnie do audio ale chyba miałem pecha. Dlatego na razie pozostanę sceptyczny co do wyjątkowych możliwości dźwiękowych specjalizowanych komputerów PC ale kto wie, może kiedyś zmienię zdanie. Stawiam tezę, że do osiągnięcia bardzo dobrego dźwięku z PC nie trzeba specjalnie do tego budować "pancernika". Nie zmienia to faktu, że bardzo podziwiam chęć eksperymentowania i pasję.
« Ostatnia zmiana: 17-03-2024, 22:19 wysłana przez Gustaw »

bsw

  • 563 / 5142
  • Ekspert
18-03-2024, 13:12
15 lat temu zbudowałem sobie taki odtwarzacz w oparciu o płytę główną thin client 700MHz. Oprogramowanie to mpxplay ( https://mpxplay.sourceforge.net/ )
pracujące pod FreeDOSem. Płyta główna miała złącze PCI w które wsadziłem kartę SoundBlaster SB410 - jak na budżetową konstrukcję brzmiało to bardzo dobrze. System DOS jest czasu rzeczywistego zatem żadem proces w tle nie przeszkadza w odtwarzaniu. Aby było bezgłośnie dysk HDD wmontowany zamiast oryginalnego Flasha zastąpiłem...Kartą CompactFlash. To były pionierskie czasy - o malinkach jeszcze ptaszki nie ćwierkały...

Największą wadą DOSa był brak obsługi kart dźwiękowych na USB. Kilka lat później przesiadłem się na Synology ale po kilku latach znów mnie wzięło na majsterkowanie i zbudowałem sobie odtwarzacz na mpd pod Debianem - użyłem znów tej samej płyty 700MHz  tym razem z dyskiem SSD.... I nadal grało to znośnie.

pień

  • 2470 / 1241
  • Ekspert
18-03-2024, 19:17
Jeżeli o mnie chodzi, dlaczego malinka itp.
  No bo po pierwsze> czytało i oglądało się różne audiofilskie , wynurzenia :)   Czasami się zastanawiałem czy autorzy mają wszystkie klepki i czy do jakiej szkoły kiedykolwiek chodzili.    Potem na swoje nieszczęście kupiłem oscyloskop i jakoś tak poszło dalej.
 Malinka dlatego że jest w/g mnie (nikt nie musi się zgadzać)  wystarczająco dobrym komputerem żeby przy współudziale Volumio zapewnić mi wszystko czego porzebuję od streamingu itp.   
Ponadto jest mała :) i daje się wepchać w jakiś zakamarek np.  we wzmacniaczu i mam dzięki temu oszczędności na kablach- konektorach itp.    Że nie wspomnę o braku bólu głowy że dany kabel jest lepszy-gorszy a że konektor nie chłodzony w azocie podczas pozłacania itp.
hehehehehe   
Ponieważ jest mała to jeszcze dodatkowo można ją wsadzić w klatkę i ograniczyć wpływ na-z   otoczenia.  Sam DAC znajduje się opodal i podłączony po znienawidzonej przez specjalistów optyce. Zakładam naiwnie że fotony nie odkształcają się zbyt mocno w światłowodzie i nie mają wgniotek niczym elektrony które obijają się o siebie w kiepskim kablu.
 Muszę jeszcze brać pod uwagę że od jakiegoś czasu staram się minimalizować ilość cegieł tworzących wieżę :)  i coraz bardziej lubię >kombajny<
 Później jak jakiś maniak śledziłem za zakłóceniami których i tak bym nie usłyszał bo młodym nietoperzem nie jestem- za pomocą wszystkich dostępnych środków.  W sumie to nietoperz z dobrym słuchem też by nie usłyszał- w przeciwieństwie do audiofila, który po dźwięku powie ci z którego serwera spiraciłeś plik.   Oczywiście nie omieszka wspomnieć o słynnym jiterze który nie daje im spać po nocach.   Gdy takiego zapytasz wprost >stary, a co to jest ?   To ze zdziwieniem odpowie >  a Ty nie wiesz!?   I to będzie wszystko co może powiedzieć na ten temat.

  Ku mojej rozpaczy zasilanie ni jak nie chciało wywiesić białej flagi-  jakaś zaraza lazła jak nie drutami to magnetyzmem w eterze :)    Aż w końcu myślę sobie-  a weź jaki impulsowy zasilacz i zmierz dla zasady.   Nooo- właśnie-  wtedy nastąpił kres moim zainteresowaniam na temat wypasionych toroidów i innych takich- ciężarów na duchu.   Wyszło wprawdzie nie całkiem różowo,  przynajmniej połowa impulsowych zasilaczy może lecieć do kosza z większością tzw.   liniowych.   Te które zostały były już spoko-  przy czym to  czym ew.  jeszcze sieją jest o wiele łatwiej opanować.   A to jaki ferryt czy inny koszyk z siatki i że raczej w ślad malinki idąc są małe to problem niewielki.     Zasilanie wychodzi niczym z baterii :)

ed:  ostatnio przytrafiło mi się, nie całkiem przypadkowo :)   Wysłuchać roboty całkiem wypasionych sprzętów z ...   co najmniej klasy HiEnd-  cokolwiek to znaczy.    I powiem tak-  nie podlizuję się teraz.
  Mam kurna pecha tak samo jak i Gustaw
hehehehe
 
« Ostatnia zmiana: 18-03-2024, 19:32 wysłana przez pień »

pień

  • 2470 / 1241
  • Ekspert
19-03-2024, 19:50
Mam Raspberry Pi   plus Volumio plus karta na I2C plus zasilacz :)
 Z tym że gdy walczyłem kiedyś z tym to wyszło tak :

Ja jestem z pod Warszawy, jeśli mieszkasz gdzieś w pobliżu, to możemy spróbować. Mam teraz 2 komputery, jeden do wydania, ale jeszcze nie wystawiam, bo działa w drugim systemie audio.

--było więcej mojego blablabla -  wyciąłem dla oszczędności miejsca :)

Fajne te kompy ale.....

Konfrontacja takiego "smoka PC" z Raspberry Pi4, plus interface Allo DigiOne Signature, mogłaby być bardzo ciekawa.
Raspberry to w końcu też komputer i do tego pasywny.

Kiedyś pancerniki były zatapiane przez małe samoloty. To tylko małe, niewinne, skojarzenie ;-)

Robiliśmy takie porównanie. No... nie ma co porównywać. To jak granie z taniego DVD Manta vs SACD z japońskiego wydania. Jest olbrzymia różnica w jakości. Robotę robi karta PF z własnym zasilaniem. W sumie wszystko robi robotę.

Przepraszam że wcześniej nie odpowiedziałem a dorzuciłem jeszcze więcej blablabla  ale teraz poprawka :)

  Moje spod Warszawy aktualne miejsce zamieszkania to trzeba liczyć jakie 1200 kilometrów na kołach.   Chętnie bym porównał ale żeby tak z bomby to kiepsko wypada.   Być może będziesz się wybierał gdzie w okolice >stolycy<  europy to oczywiście zapraszam  :)

  Technikalia :
   Całkowicie zgadzam się że wszystko robi robotę :)   I że robiliście porównania to już całkiem super.
Moje pytanie:   Czy malinkę w eksperymencie traktowaliście jak prawdziwy komputer ?    Czy porównanie było do takiego ulepa pierwszego z brzegu jakie są bohaterami miliona filmów na Youtube?    Jak to z Rasberry  zrobić HiEnda
     Od tego wiele zależy :)
Ja w swoim ulepie zastosowałem-  chwila, niech pomyślę-  zastosowałem łącznie  8 zasilaczy.   Chyba bo  może jest 9 albo 10  bo cos przerabiałem jeszcze i teraz pogubiłem się,  dekla nie chce mi się odkręcać żeby policzyć-  ale w sumie o jakie dwie czy  trzy  sztuki nie ma co się przejmować :)
 Malinka ma swój- dac ma swój-  wogóle to wszystko ma swój zasilacz a stopnie mocy to po dwa :) na kanał.
   Normalnie pojechałem jak jakiś czub kompletny heheheheh.
Jeżeli skupić się na samej malinie i dźwięku z jej systemu to naprawdę nie słyszę różnicy jakościowej np.  w porównaniu z  RME  Adi.    A to jest dobre źródło :) Symetryczne hehehehe.   Dac malinki jest tylko >symetryzowany<  na wyjściu :)
  Tzn.  jest słyszalna różnica w nazwijmy to >barwie<    bo innym układem dysponuje Adi  a innym dac obsługiwany przez malinkę.
   Zrobiłem tak z tymi zasilaczami- masami-ekranami- minimalizacją długości linii-symetrycznością itd...    żeby przekonać się czy to ma jakiś sens.
  Ma sens >)    Ale w granicach zdrowego rozsądku.   Ja przekroczyłem jego granice hehehehehe.   >Gdybym ze swojego ulepa wywalił np. połowę zasilaczy to on nie zagrałby gorzej- tego jestem pewien.
 Być może coś zmieniłoby się w pomiarach i zamiast 145 dB  odstępu od szumu wyszłoby 125   albo 115   albo THD miałby o jedno zero mniej po przecinku itp  (teraz jest ze 4 ?   albo 5 ?  )
    Krótko-  to moje zdanie :)   Nikt nie musi się zgadzać
Poprawiać warto jeżeli słyszymy poprawkę.   Jeżeli patrzeć na cyferki przy pomiarach  to już jest pier......  kotka przy pomocy młotka.
Poprawiać warto dla wyglądu :)    Bo ładna rzecz cieszy :)    Tutaj Twoje kompy np.  bardzo mi się podobają.
   Ta druga wersja ma też drugi koniec,  na filmie słyszałem hehehehehe
     Złote :)   a skromne :)---- 

heheheheehhehe 

ed:   zapomniałem dodać że:   po tych wszystkich poszukiwaniach ideału :)  wygrzebywaniu plików w kosmicznej jakości a nie zwyhłym marnym HiFi   jak ze zwykłego CD- choćby najbardziej japońskiego.    Wszystko to potem nagrywam na taśmę- 90%  będzie to zwykła compact casette.   Najczęściej na koszmarnej w/g znawców taśmie żelazowej
  I słucham za pośrednictwem magnetofonu.
Heheheheh-    tylko czuby tak mogą zrobić.    Obawiam się że mogę w sumie być jakąś pododmianą audiofila
hehehehe
« Ostatnia zmiana: 19-03-2024, 20:17 wysłana przez pień »

Bagnet

  • 24 / 314
  • Użytkownik
21-03-2024, 16:28
Cóż, każdy ma swoje oczekiwania, swoje doświadczenia, swoje przekonania i swój system do słuchania.
Są tacy, co kochają taśmy, są tacy, co kochają płyty, są tacy, co lubią streaming albo pliki.

Najlepszy dźwięk jaki słyszałem to z tych 2 systemów. Jakże różne, różnie brzmiące, a oba dla mnie doskonałe.

Ten pierwszy system grał z komputera i z taśmy. Jedna taśma była lepsza niż muzyka z komputera, reszta taśm była przyjemna, ale wyraźnie słabiej to grało niż z komputera. Bardzo zaawansowanego komputera. Próbowaliśmy wzmocnienie Vitus SIA25 i moje GM70. GMki zagrały lepiej. Po prostu lepiej.

Ten drugi system grał z CD i z winyla. CD było lepsze, ale winyl był też fajny. Próbowaliśmy też moich lampowych końcówek z wielkimi kolumnami, dały radę choć Gryphon lepiej potrafił je wysterować, szczególnie w dużych spiętrzeniach dźwięku, np. na Traviacie. Ale na intymnych, jazzowych kawałkach lampy świetnie sobie dawały radę.



Wojciech7

  • 1803 / 1305
  • Ekspert
21-03-2024, 17:43
Swoje oczekiwania do słuchania muzyki zaspokajam na swój sposób nie koniecznie audiofilski-hehehe... To wszystko
tak naprawdę dzięki temu forum. W najbliższej okolicy  gdzie zamieszkuję nie ma ,lub nie znam nikogo kto by się tym interesował. Komputer stacjonarny czasami wykorzystuję do nagrywania cd-audio dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu, czasami drukowaniu okładek do swoich cd-audio-:))) Muzyki słucham dzięki streamingowi-jakie dziwne słowo -hehehe.....
Sprzętowo prawie mam wszystko co chciałem mieć , brakuje podłogowych kolumn głośnikowych oraz gramofonu.
Gdzie wstawię takie duże kolumny jak pokój nie jest rozciągliwy-:((( Po przemyśleniu na spokojnie  rezygnuje z gramofonu (duże koszty w całości) nie wspominając o płytach gramofonowych-no trudno....
Jako komputer pasywny uważam tablet bo można  słuchać muzyki z internetu nie tylko na słuchawkach ale podłączając do wzmacniacza audio, magnetofonu aby nagrać kasetę magnetofonową, lub odtwarzać pliki które są w folderze.

Gustaw

  • 3920 / 3525
  • Administrator
21-03-2024, 19:14
Cóż, każdy ma swoje oczekiwania, swoje doświadczenia, swoje przekonania i swój system do słuchania.
Są tacy, co kochają taśmy, są tacy, co kochają płyty, są tacy, co lubią streaming albo pliki.

Najlepszy dźwięk jaki słyszałem to z tych 2 systemów. Jakże różne, różnie brzmiące, a oba dla mnie doskonałe.

Ten pierwszy system grał z komputera i z taśmy. Jedna taśma była lepsza niż muzyka z komputera, reszta taśm była przyjemna, ale wyraźnie słabiej to grało niż z komputera. Bardzo zaawansowanego komputera. Próbowaliśmy wzmocnienie Vitus SIA25 i moje GM70. GMki zagrały lepiej. Po prostu lepiej.

Ten drugi system grał z CD i z winyla. CD było lepsze, ale winyl był też fajny. Próbowaliśmy też moich lampowych końcówek z wielkimi kolumnami, dały radę choć Gryphon lepiej potrafił je wysterować, szczególnie w dużych spiętrzeniach dźwięku, np. na Traviacie. Ale na intymnych, jazzowych kawałkach lampy świetnie sobie dawały radę.

Fajne zestawy. Te pękate to kolumny to Electro Voice Delta?
 
Pamiętam wiele lat temu szydercze opinie w necie udowadniające, że komputer nie ma możliwości stania się audiofilskim źródłem dźwięku. Co mamy teraz? Komputer/ streamer to najbardziej popularne źródło dźwięku i może być jednym z najlepszych.
« Ostatnia zmiana: 21-03-2024, 19:17 wysłana przez Gustaw »