Audiohobby.pl

Zasilacz stabilizowany kontra impulsowy

pień

  • 2470 / 1240
  • Ekspert
27-02-2023, 08:39
Taki mały placyk chciałbym udeptać na potrzeby potyczki który z typów zasilaczy lepszy :)
Chciałbym poznać Waszą opinię w tej kwestii.   Jeżeli zarysują się dwie wyraźne frakcje to ja z góry mogę napisać że na starcie jestem>impulsowcem :)   I mam powody do takiego wyboru z powodu doświadczenia.
Niewielkie to doświadczenie ale jakieś tam jest.   Jednak nie wykluczam że zostanę przeciągnięty do drugiego obozu z powodów których teraz hmmm,   nie znam.

Zasilacz ma napędzać pierońsko szybki wzmacniacz-  dosyć sporej mocy.  Trzeba przyjąć że jest to 400W  na kanał.  Napięcia potrzebne symetryczne +-   50V
-   to minimum
optymalne to +-  70V

Proszę o sugestie :)   Jakiego potwora użylibyście do zasilania

majkel

  • 7477 / 6102
  • Ekspert
27-02-2023, 08:46
Każda z technik dobrze zrealizowana będzie dobra. :) Impulsowy będzie bardziej wydajny i lżejszy, więc szedłbym w to.

ArturP

  • 1382 / 3000
  • Ekspert
27-02-2023, 13:09
Nie wiem, ale się wypowiem :):).
Znam konstrukcje wręcz doskonałe, "imp-imp", "analog-imp", "analog-analog", "imp-analog", ale też znam pełne porażki urządzenia, które nie pokazały nic z zapowiedzi producenta.
 Jeśli ma to być
Zasilacz ma napędzać pierońsko szybki wzmacniacz-  dosyć sporej mocy.
to szedłbym w bardzo dobrze skonstruowany "impuls".
 Przemawia za tym bardzo duża szybkość "odświeżania" mocy w zasilaczach impulsowych. Zasilacze konwencjonalne nie osiągną nigdy takiej szybkości, choćby wstawiał tam najszybsze diody schottky'ego, raczej wstawiałbym tam bardzo mocno przewymiarowane transformatory i kondensatory filtra, minimum dwu, trzy krotnie.
 Przyjmuje się dobieranie, dla zasilaczy analogowych, kond. filtrów na poziomie 2mF/1A obciążenia, dla max. obciążonych końcówek mocy, (400W/2x70V/2,86A) czyli na Twoje potrzeby 2x5,72mF/100V. Dla nominału, ale do przewymiarowania potrzebne są co najmniej 2x15mF/125V i trafo 800W.

 Dyskusja na poziomie lepszy "impuls" czy "analog" tak, ale do jakich wzmacniaczy. Oba zasilacze nadają się do obu wzmacniaczy, pod warunkiem doskonałego ich dobrania.
(doskonały- 1. odznaczający się najwyższą jakością, mający wszelkie zalety. 2. zupełny, absolutny)
« Ostatnia zmiana: 27-02-2023, 13:24 wysłana przez ArturP »

majkel

  • 7477 / 6102
  • Ekspert
28-02-2023, 08:44
Jeśli ma to być
Zasilacz ma napędzać pierońsko szybki wzmacniacz-  dosyć sporej mocy.
to szedłbym w bardzo dobrze skonstruowany "impuls".
 Przemawia za tym bardzo duża szybkość "odświeżania" mocy w zasilaczach impulsowych. Zasilacze konwencjonalne nie osiągną nigdy takiej szybkości, choćby wstawiał tam najszybsze diody schottky'ego, raczej wstawiałbym tam bardzo mocno przewymiarowane transformatory i kondensatory filtra, minimum dwu, trzy krotnie.
Zgadzam się z powyższą wypowiedzią poza zacytowanym fragmentem, który jest pomieszaniem pojęć.
Po pierwsze - prędkość stabilizatora liniowego na pewno jest większa niż pętli sprzężenia zwrotnego w typowym zasilaczu impulsowym.
Po drugie - a co ma dioda prostownicza do szybkości? :) Jeśli piszemy o diodach Schottky'ego w kontekście zasilacza impulsowego, gdzie ona robi za część przetwornicy, to jej główną zaletą jest niskie napięcie przewodzenia i związane z tym straty mocy. Szybkie diody p-n też istnieją, ale bardziej by się grzały. Strata 0.6W zamiast 0.15W z każdego ampera prądu w postaci ciepła.

Natomiast dioda Schottky'ego jako prostownicza poza powyższą zaletą raczej ma same wady - brzydkie widmo zakłóceń przełączania i mało imponujący prąd wsteczny. Lepiej wziąć p-n soft recovery albo po prostu najzwyklejsze prostownicze, bo do tego są. Widmo zakłóceń mają optymalne do filtrowania na elektrolitach, a nie szerokie jak horyzont w przypadku szybkich diod, z czym też można, ale trzeba umieć walczyć.

Kolejna sprawa - we wzmacniaczach audio dużej mocy to ja chyba jeszcze nie widziałem zasilania stabilizowanego, bo... byłyby na tym duże straty mocy, sporo radiatorów potrzebne, itp. Czyli mówienie o jakiejkolwiek szybkości jest tu nie na temat. Stabilność napięcia zasilania będzie tu zależna od napięcia w sieci, a impedancja wyjściowa zasilacza od ilości i jakości nawkładanych kondensatorów za prostownikiem.

Czyli impulsówka będzie miała tą zaletę z marszu, że architektur niestabilizowanych nie ma sensu robić, bo straty mocy na tym nie ma, a stabilność napięcia wyjściowego na dzień dobry lepsza niż niestabilizowana. Jest tego od groma na Ali gotowców, które można sobie dalej modyfikować, jakby ktoś chciał. Jedna z moich ulubionych form tuningu audio, nota bene. I dlatego od dekady siedzę na odtwarzaczu CD z takimż zasilaniem.

Dobra stabilizowana przetwornica kosztuje ułamek tego co sam transformator sieciowy pod zasilacz liniowy, do tego znacznie mniej waży, mniej się grzeje, nie buczy i przyjmie dowolne napięcie zasilania w dowolnej części globu.

pień

  • 2470 / 1240
  • Ekspert
28-02-2023, 11:01
Dzięki Wam za podzielenie się swoimi poglądami w kwestii zasilacza,
  Ja tam jestem cienki bolek z elektroniki.  Taki raczkujący bobasek hehehe -  ale robię co mogę żeby trochę wprawy w temacie nabrać.
Dotychczas moja walka z zasilaniem sprowadzała się dobrania odpowiedniego dla Malinki i DAC-a  który ona karmi sygnałem.
Oczywiście zacząłem od lektury traktującej o takim małym centrum  z której wynikało>   Impulsowy zasilacz?   Czyś ty oczadział?
Tragedia-śmieci-piki- jakieś rezonanse i inne zakłócenia będą.  Trzeba prawdziwy zasilacz na toroidzie itd....   itp...
 Analiza rzeczywistości wykazała że same zasilacze wyniosą mnie wielokroć razy więcej niż sama Malinka z przybombasami.
  Na szczęście jeden miałem -dobry , zakupiony od speca w ich budowie.
Zdążyłem już uzbroić się w miarę OK miernik, oscyloskop sobie kupiłem itp....    Zacząłem to wszystko mierzyć- sprawdzać  i  wynikowo wyszło mi że jest:
Prawda
Tyż prawda
I g....   prawda
  Ma się rozumieć że moje malinowe centrum rozrywki zasilają zasilacze impulsowe- które wypadły najlepiej :)
A co do tego wzmacniacza który chcę ulepić.   Przeraził mnie gabaryt :)
Bo też dokonałem jakichś tam obliczeń-  trochę na oko też  i wyszło że trzeba będzie starą garażową spawarkę przerobić na zasilacz.
 
Tak więc po waszych wpisach tym bardziej utwierdzam się że ten właściwy to impulsowy :)
   Raczej jakiś gotowiec z Ali bo szkoda czasu lepić samemu.
majkel   Masz jakieś typy ?

Bacek

  • 2413 / 6098
  • Ekspert
28-02-2023, 14:37
Malinka pewnie sama dużo bardziej  sieje niż dobry zasilacz do niej.

IFI np do swoich pre gramofonowych wrzuca zasilacze impulsowe. IFI iPower i iPower X. Po prostu zasilacz we wtyczce choć dość duże. Zaprzeczenie wszyskiego co audiofilskie. Jak o tej pory nie miałem jeszcze na stanie pre z zasilaczem liniowym które było by tak ciche przy wkładce MC jak te wynalazki od IFI a w teorii mam  ten gorszy. Przy wzmocnieniu 60 dB wszyskie syfy wystrzeliły by na wyjściu z mocą wodospadu.

Gdzieś widziałem test kilku wypasionych zasilaczy liniowych + IFI iPower. Za wyjątkiem jednego pomiarowo rozjechło wszyskie.
Także smps, smpsowi nie równy.
ali baba and the forty thieves
Ali Baba and the Forty Thieves
Ali Baba and the FORTY THIEVES
ALI BABA AND THE FORTY THIEVES

pień

  • 2470 / 1240
  • Ekspert
28-02-2023, 22:35
Dzięki za linka :)   Coś tam sobie wybiorę,  tylko pomyślę-wymyślę itd...  hehehe
  Będzie bolało pod deklem ale trudno się mówi.

Co do siania przez malinkę.   Ojjj  tak-  sieje elegancko taka malinka, wspominałem na forum nawet że mnie w osłupienie wprawiła.  Ale zwalczyłem jak myślę w miarę dobrze bo samą kartę na szelce przyczepiłem w pewnym oddaleniu.  Z nijakim zdziwieniem odkryłem że kiedyś w komputerach wszystko na takich wisiało tylko człowiek nie interesował się jak to się nazywa.  Kiedyś chyba IIC  nazywali a teraz I2C  a ja w >szufladzie<  znalazłem takie fajne, wiekowe i ekranowane.  Chyba zostały się z mojego pierwszego w życiu PC-ta.  To była machina  16 MHz (zdaje się)  procek- koprocesor do pomocy i 20MB  dysk twardy.   Mega-  żeby komuś nie potorbiło się i nie pomyślał że Giga albo Terra hahahahaha.   Nawet jedno zdjęcie w RAW  z aparatu by nie wlazło hehehehehe
   A gramofon u mnie- Technics SL D2  też nie ma zasilacza oryginalnego.   Wywaliłem trafo razem z mostkiem i podłączyłem 20V zasilacz od starego zdechłego laptopa.   No i buczenie- brumienie jak ręką odjął.
Reszta oryginalnego zasilania które produkuje kilka napięć dla reszty gramofonu zostawiłem w spokoju.