Na chwilę obecną stoję z robotą.
Zastanawiam się tak jak putin teraz- jak ugryźć ukrainę bez konsekwencji.
Problem w tym że windy nie da się zdjąć razem z głowicą- żeby dostać się do tego uszczerbionego koła zębatego.
Ponieważ: blokada ruchu windy do dołu żeby wyjąć ją z zaczepów jest częścią głowicy a śruby zakręcone i zaplombowane oczywiście.
Jeżeli je ruszę to zakładam że całe ustawienie głowic diabli wezmą a kalibracja mi się nie uśmiecha ponieważ on jeszcze z fabryki trzyma wzorcowo wszystko.
A ja po prawdzie to jestem mechanikiem i wyznawcą zasady że >nie naprawiam tego co nie jest zepsute.
Tak więc szczerbatemu kółeczku na dzisiaj odpuszczam i może przyśni mi się rozwiązanie jak to zrobić.
Na teraz to myśl taka: uciąć same blokady żeby opuścić windę- bo one nie muszą być precyzyjnie na starym miejscu żeby działało.
Drugie- protetyką zająć się bez demontażu koła a tym bardziej windy. Mogę to sobie wyobrazić ale będzie to upierdliwe i będę zmuszony użyć wielu brzydkich słów przy tym.
Co do samego mechanizmu- skubany- wbrew pozorom jest bardzo precyzyjny. Szczególnie przy ustalaniu pozycji windy w pozycji roboczej.
Absolutne zero luzu w którąkolwiek stronę.
Właściwie tym teraz sobie tłumaczę idealny balans kanałów we wszystkich kierunkach i na obu kieszeniach.
Oba jego mechanizmy chodzą dokładnie tak samo i zgadzają się idealnie z Kenem podczas kalibracji którego sporo k.... poleciało i bynajmniej nie był to szybki i bezbolesny proces.
A w małym to na dodatek te kręcone głowice :)
ps. wiesz Wojtku że mam komplet taśm kalibracyjnych
Jutro pewno więcej fotek zrobię przy dziennym świetle- nie będzie tak kontrasowo