Szału nie ma. Zwykłe pudełko z plastiku (pewno chińskie) jakie można dostać w każdym sklepie gdzie sprzedają kable dla kolegów elektryków. W środku mostek prostowniczy i dwa duże kondensatory, wsio. Nawet dziur na kable nie ma, pewno samemu samemu trza sobie zrobić jak mniemam w zależności od grubości druta jaki chcemy weń wetknąć.
W weekend poddam oględzinom i walnę sesję zdjęciową dobierając nastrojowe oświetlenie coby na audiofilski wyrób zalatywało :)
Bo teraz mam inny obiekt który wymaga natychmiastowego rozmontowania i poddania go oględzinom. Normalnie nie wyrobię jak tego nie zrobię.
Kolega z Iranu słów na wiatr nie rzuca i dzisiaj dzięki niemu do domu wróciłem z magnetofonem który ma DBX :)
Faktycznie, śliczne to nie jest. Przypomina mi okropny magnetofon który miała kiedyś ciotka na działce. Cały z bakelitu a jak odpalała swoją playlistę na nim to psy wyły w okolicy. Kapral mu było czy jakoś tak.
No to ten podobny trochę.
Ale jak ciocin był kapral to ten lekko powinien na majora wskoczyć.
Yamaha MT 400- czterościeżkowy kaseciak , jakby studyjny czy coś.
aaaa, zapomniałem. Wiszę już skrzynkę browara i złożyłem obietnicę że postaram się naprawić wzmacniacz.
minęło nieco czasu, pędzlem wymiotłem robale itd...