Gdyby te wypociny na coś, komuś ... byłoby świetnie :)
DSP kształtuje przebieg a dokładnie wypłaszcza go "z automatu", ale linia jak w załączniku jest tylko propozycją. Można ją kształtować wg własnego uznania. Punkty na linii są "ruchome"...
Mini ma przyjemny pilot. Zmiana utworu z wgranej listy odtwarzania oraz głośniej i ciszej jest wystarczające. Dobrze działa obsługa poprzez BubbleUPnP z komórki. Dużym atutem MiniDSP jest wrzucenie niemal wszystkiego do jednej obudowy. Odtwarzacz, streamer, DAC, zwrotnica i zero kabli między nimi.
Adaptacja to może za dużo powiedziane, ale zmienię okna, zasłony, dołożę panele za miejscem odsłuchowym i jeszcze raz wszystko pomierzę. Pogłos w moim pokoju był opanowany wcześniej. DSP na tyle dobrze poradziło sobie z modami, że z rozrzewnieniem czytam o tysiącach $$ wydawanych na profesjonalne panele, gąbki, pochłaniacze itd... O godzinach spędzonych na poprawianiu brzmienia kablami, podstawkami pod nie czy kulkami z wolframu. O chodzeniu z kolumnami po pokoju w poszukiwaniu cudu.
Rozumiem rozżalenie osiemnastowiecznych producentów lin po wynalezieniu silnika parowego, bo teraz jestem świadkiem takiego skoku technologicznego. Oczywiście żaglowce pływają i mają się tak dobrze jak technika analogowa, ale i one i ogólnie pojęty "analog" staje się prawie perwersyjny :P W takim sensie zabawa w audio z lampami, kasetami i winylami może sprawiać przyjemność, ale byłbym ostrożny z dorabianiem ideologii o wyższej jakości tego nad "cyfrą".
Ps bardzo analogiczna sytuacja jest na rynku aparatów fotograficznych. Mój stary Nikon 5100 robi - pod pewnymi względami - zdjęcia gorszej jakości od komórki córki. Procesory i programy zastępują w pewnych sytuacjach kilogramy złomu, o kliszy nie wspomnę...
Od 10 lat gram na tych samych kolumnach, ale dawno już z taką przyjemnością nie schodziłem na "posiedzonko".