Sądzę, że już wystarczająco długo posłuchałem wspomnianej wyżej konfiguracji.
Na tyle długo aby przestać się takim testem dłużej męczyć.
Cóź, niestety zaskoczenia nie było. To zwyczajnie gra, co najwyżej, "mocno średnio", a różnica w stosunku do MacaMini z zainstalowaną aplikacją Amarra jest znaczna, na niekorzyść AudioStation i NAS Synology sterującej przetwornikiem zarówno z konwerterem USB/Coax jak i bezpośrednio przez USB.
Co o samym dźwięku? Dźwięk jest przesadnie wygładzony, ugrzeczniony i uśredniony. Nie ma odpowiedniego "pazura". Dynamika basów jest sztucznie pompowana. Słuchając tej konfiguracji mam skojarzenie z lampowym modelem dźwięku ale raczej z negatywnym jego stereotypem, z tym, że nie słyszę tutaj ładnej średnicy tylko raczej "spiłowanie" wysokich i losowe (?) podbijanie niskich.
Określę to "graniem z jakością do kotleta" - czyli coś tam gra w tle kiedy wcinasz mielone. Nie przeszkadza ale jedzenia mielonych (z najtańszego mięsa) nie przerywasz aby faktycznie zacząć słuchać muzyki :-)
Konkluzja. Jestem na "nie" i grzecznie wracam do pierwotnej konfiguracji.
P.S. Z konwerterem USB/Coax było odrobinę lepiej ale podejrzewam, że kotlet mielony (którego nie lubię) i tak byłby dużo lepszy a jego "memłanie" bardziej ciekawe ;-)