Miałem dziś chwilkę i trochę posłuchałem.
Jako kompletne decki Nakamichi grają nieco inaczej. 700ZXL gra bardziej miękko, gęsto, potężniej, dźwiękiem bardziej wypchniętym przed zestawy głośnikowe. Bas schodzi niżej. Brzmienie jest jakby bardziej analogowe, plastyczne i "lampowe".
ZX7 wszystko rysuje cieńszą kreską, delikatniej, zwiewniej. Średnica jest też mniej barwna. Scena węższa. Wydaje się bardzie neutralny i zdystansowany w przekazie. 700ZXL kapitalnie brzmi w rocku, gdzie jego szerokie namacalne granie z gęstą średnica świetnie się sprawdza. ZX7 jest solidnym rzemieślnikiem, mniej czaruje, ma brzmienie bardziej "monitorowe".
Kaseta TDK SA rocznik 1988 nagrana na ZX7, a odtworzona na 700ZXL gra trochę bardziej 3D niż nagrana na 700ZXL. Dźwięk posiada nieco cieplejszy i subtelniejszy charakter. Wokal jest wyraźniejszy i nieco dalej wysunięty do przodu. Podobne odczucia mam słuchając nagrań dokonanych na 700ZXL/ZX7 na innych magnetofonach. Te nagrane na 700ZXL brzmią bardziej "matowo".
Różnice nie są duże, ale słyszalne od razu.