Audiohobby.pl

MZ.412 - Infernal Affairs

-Pawel-

  • 4724 / 5492
  • Ekspert
24-05-2019, 15:30
 Szwedzkie MZ.412 ciągle daje nam do zrozumienia, że potrafi stworzyć muzykę pełną mroku i chłodu. Jest to projekt cieszący się ogromnym uznaniem i posiadający dobrze ugruntowaną pozycję na scenie międzynarodowej. Opisywany album nie jest może najświeższym wydawnictwem, jednak w potoku wielu nowych realizacji elektronicznych stanowi nadal solidny pokaz umiejętności tworzenia, a także miksu i masteringu, co często w tym gatunku muzycznym pozostawia wiele do życzenia.
 
Wydany w 2006 roku, o jakże wymownym tytule "Infernal Affairs" to szósty już studyjny album ”Emzetek”. W moim odczuciu można śmiało zaliczyć go do jednej z lepszych pozycji gatunku. Wydawnictwo jest przepełnione czystą esencją chłodnego, a wręcz niosącego nutkę grozy klimatu. Świetnie dobrane efekty, pojawiające się co jakiś czas elektronicznie zniekształcone wokalizy, dużo mocnych, ciężkich uderzeń, jednym słowem słucha się z lekkim dreszczykiem na plecach. Dodatkowym plusem jest jakość dźwięku. Jest to profesjonalny studyjny mastering, a nie amatorska produkcja w domowym zaciszu. Niewątpliwie takie właśnie, a nie inne brzmienie daje nam pełny wymiar przyjemności słuchania materiału. Do czego by się tu można było przyczepić? Jeśli już istnieje potrzeba wskazania wad mógłbym zwrócić uwagę na nieco nadmierną monotonię panującą w niektórych utworach. Co prawda monotonia to nieodłączny składnik dark ambientu, odpowiednie budowanie narastającego napięcia to zazwyczaj jedna linia melodyczna uzupełniana co jakiś czas o dodatkowe elementy, nie można tylko zbytnio przesadzić z powtarzaniem tych samych motywów do bólu. Jeśli twórca uzna, że słuchacz wpadnie w trans przy wszystkim co jest monotoniczne to co najwyżej będzie to wypełniacz podczas prowadzenia auta lub muzyka nadająca się do usypiania. Tutaj mamy jak najbardziej spójny obraz i stopniowanie napięcia jest na bardzo wysokim poziomie.

Jeśli chodzi o wrażenia po odsłuchaniu tej płyty to są one naprawdę niezłe. Już od pierwszych minut można odnieść wrażenie jak gdyby się stało u wrót prowadzących do innego świata przy czym kolejne dźwięki te wrota otwierają coraz szerzej powoli wciągając słuchacza do środka.