Temat nie powstał przypadkowo. Rozmyslam nad wskrzeszeniem mojej starej konstrukcji tylko w nowej odsłonie.
Pierwotnie to były 3 drogi z górą pasma jak z kolumny Cheops 200, dołem z Perfect włozonym w paskudne obudowy BR (brzmiało też nieszczególnie). Dlatego nie pograło to zbyt długo u mnie, zastapione przez prostsze 2-drozniaki.
Ale chodziła mi też po głowie konstrukcja wielodrozna na wzór Diory Polaris 300 z lepszymi głosnikami na dole, bo z Tonsilu (Diora miała wczesniej serię duzych ZgC na głosnikach Tonsil oraz kolumny montowane albo sprowadzane w całości z Radiotechniki o nazwie pierwotnej Baltic czy Balt)
Tak, dokładnie takie to były czasy - Tonsile była najlepsze, bo do wyboru były jeszcze tylko Tesle słabo obecne w Polsce i byc może Łotewskie Radiotechnika lub Enerdowskie RFT o których niewiele wiedziano i mało kto się z nimi stykał.
Wzorem nowoczesności były wtedy 3-drozne kolumny Tonsila - wszystkie były w zasadzie takie same tylko w różnych "wariacjach" wykonania w zalezności dla którego producenta zagranicznego były produkowane. Były w tej linii jakies "starodawne" Space - potem Space 86, Disco z jakąś cyferką i cała masa ZgC o podobnej koncepcji - zwieńczona "innowacyjnym" produktem z tej linii czyli Perfect 150. Wraz z nim na rynek wszedł Rondo 300 nadajace się na podstawkę pod kwiaty i Cheops 200 o podobnej funkcjonalności (obie miały fatalna reprodukcje basu ale z górą nie było juz tak najgorzej - jak na wczesniejszego Tonsila oczywiście).
Największą ich zaletą w porównaniu do starszych konstrukcji były stosunkowo małe gabaryty i węższe - ustawne - obudowy (niektórzy twierdzili ze postęp jest także brzmieniowy)
Serii Maestro na małych głośnikach czy TLC (poprawionych obudów FA) jeszcze wtedy nie było. Trzeba było na nie czekać jeszcze zdaje się pieć czy sześć lat.