Licząc mniej więcej w ciągu ostatnich trzech lat synowi, córce i sobie usiłowałem wyprostować ok. 180 płyt. Prowadziłem sobie nawet taką buchalterię, które i ile razy.
Może to i pech ale praktycznie wszystko co kupiłem pod koniec zeszłego roku do dzisiaj poszło do prostowania.
Największą bolączką dzisiaj produkowanych płyt jest wygięcie typu ,,miska,,
Większość z nas po prostu tego nie zauważa bo gramofony stoją na wysokości bioder i tego nie widać.
Ale przykucnij i popatrz na zapuszczane przez siebie płyty. Gwarantuję podniesiony poziom adrenaliny.