Co: cd/pre/amp Sugden Masterclass + jakiś wysoki model Proac-a (może D38) + wygodny fotel + kilkaset metrów płyt + WOLNY CZAS, żeby się tym w spokoju nacieszyć :-) I może w końcu analog?
Dlaczego: bo bardzo lubię Sugdena i Proac-i. I nie potrzebuję elektroniki z kosmosu, za jeszcze bardziej kosmiczne pieniądze. Niestety, o ile sprzęt i płyty w końcu nabędę, fotel mam, płyt przybywa, o tyle z wolnym czasem jest źle, a nawet gorzej. I to mnie martwi.
__________
I am weasel!