No niestety naprawy magnetofonów niekoniecznie są opłacalne. Chyba że masz jeden z topowych modeli popularnych marek jak np. Nakamichi czy Sony. Ale te kosztują obecnie krocie.
Tańsze czy mniej popularne modele najczęściej albo trudno sprzedać albo pójdą za niewielką kwotę.
Dobrze, że to tylko hobby a nie źródło zarabiania na życie i do tego nie trzeba liczyć czasu poświęconego na naprawę.
Obecnie też koszt części zamiennych (nawet tylko pasków i rolek) potrzebnych do przywrócenia złomu do życia potrafi przewyższać koszt zakupu magnetofonu, typowo w deckach dwukieszeniowych, ale nie tylko.
Do kupionego ostatnio Pioneera CT-F850 będę musiał kupić części za ok. 200 zł: 6 pasków, idler, dwie rolki i dwa switche. Ponadto okazało się, że głowica kasująca jest ukruszona, trudno taką znaleźć, na eBayu można ale za kolejne 200 zł. I gdzie tu opłacalność?