Muszę przyznać, że pogoń za odszumianiem taśm magnetofonowych jest dla mnie niezrozumiała :). Mało zysku, a dużo zamieszania z kompatybilnością nagrań i tak dalej.
Może to kwestia muzyki jaką słucham, ale tego szumu nawet między utworami nie słyszę podczas słuchania muzyki głośno na kolumnach. Na słuchawkach to inna sprawa, ale również mi ten szum jakoś różnicy nie robi, tak samo jak surface noise na winylach.
A jeszcze kolejna rzecz, że nawet przy Dolby B szumów praktycznie nie ma :D, więc po co dalej szukać :D.
Proszę kolegów o nie odbieranie mojej wypowiedzi jakoś bardzo osobiście i nie jest to absolutnie żaden zarzut czy wyrzut, każdy niech nagrywa i słucha jak mu pasuje i nic mi do tego :). Chciałem tylko zaznaczyć dla "przyszłych bądź początkujących amatorów taśmy magnetofonowej", że te wszystkie te odszumiacze nie są tak naprawdę niezbędne i nie wybierałbym decka z uwagi na wspaniałe osiągnięcia w dziedzinie redukcji szumów (no chyba, że ktoś już wie, że bardzo tego chce ;) ).
Ja żadnej redukcji szumów nie używam i wiem, że nie jestem sam na tym forum z takim podejściem.