Witam
Od mniej więcej 2 lat użytkuję wzmacniacz Sony 670ES. Sprzęt jest oryginalny poza potencjometrem, który zepsuł mi się jakiś rok temu, więc wymieniłem go na Alps`a Blue o parametrach zgodnych z oryginałem. Wzmacniacz gra moim zdaniem dobrze aczkolwiek od jakiegoś czasu "na zimno" mam jeden kanał, dopiero po kilku lub nawet kilkunastu minutach grania włącza się drugi. Potencjometr jest sprawny i nie trzeszczy, więc szczerze mówiąc nie za bardzo wiem o co chodzi...
Moje pytanie dotyczy głównie sensu regeneracji tego urządzenia. Wzmacniacz jest zbudowany bardzo solidnie, aczkolwiek datę jego produkcji szacuję na okolo 1990-1991 rok. W związku z tym wątpię żeby elektrolity jeszcze trzymały pojemnośći, chociaż nie są napuchniete. Czy jest sens się z tym grzebać, czy też różnica po wymianie kondensatorów na nowe będzie znikoma?
Od razu zaznaczam, że nie chodzi mi o różnice podmiany "zwykłych" elementów na "audiofilskie", bo osobiście w to nie wierzę. Chodzi mi bardziej o wymianę starego na nowe o tak samo dobrych parametrach, bo w tym starym wzmaku Sony jeszcze specjalnie nie oszczędzał na częściach...