Cześć
Nie wiem czy wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że powietrze przenosząc falę akustyczną jest ośrodkiem niesymetrycznym. Można go dowolnie mocno sprężyć, ale rozprężyć można tylko do 0 atm. Sprężając powietrze rozejdzie się na boki z prędkości wynikającą z różnicy ciśnień. W fazie sprężania może to wynikać z różnicy np. 100atm do 1atm. ale w fazie rozprężania napłynie go tylko z taką prędkością jaka wyniknie z różnicy ciśnień między 1 atm. (ciśnienie normalne) a max. 0atm. (próżnia absolutna). Oznacza to symetryczna elektryczna sinusoida jest zniekształcana przez powietrze poruszane membraną głośnika. Opadające zbocze jest wydłużane w stosunku do wznoszącego się. Na całe szczęście mikrofony rejestrują tą niesymetryczność. Ale co z instrumentami elektrycznymi, elektronicznymi nagrywanymi z gniazdka?
Oznacza to też, że (przynajmniej teoretycznie) atak sygnału inaczej zabrzmi gdy głośnik najpierw spręży powietrze niż wtedy gdy atakiem będzie rozprężające się powietrze.
Np. gdy w perkusji zostanie uderzona stopa, membrana w kierunku do słuchacza najpierw spręża powietrze. Chciałoby się by i głośnik za to odpowiedzialny robił to w identyczny sposób. Moje pytanie jest takie:
Jest to ważne czy tylko problem sobie wyolbrzymiam? Jak to ustawić w systemie inaczej niż słuchając i wybierając (subiektywnie) lepsze brzmienie? Jak się tego ustrzec w przyszłości między nagraniami? Nie ma przecież gwarancji że w procesie produkcji zagwarantował to realizator dźwięku i faza w następnym nagraniu nie obróci się o 180*.
P.S. Na niesymetryczność ośrodka (powietrza) zwrócił uwagę Nelson Pass w jednym ze swoich artykułów.