Audiohobby.pl

STRUSS CHOPIN MkIV – wzmacniacz z ... manierą ?

Corvus5

  • 2596 / 5549
  • Ekspert
07-05-2010, 20:22
Charakterystyki mogą być przeróżne. Mogą być nawet częstotliwości nie będące wielokrotnością podstawowej harmonicznej? Może jakieś IMD, nie mam pojęcia.

Corvus5

  • 2596 / 5549
  • Ekspert
07-05-2010, 20:29
Jeszcze ciekawiej jest, bo byłem zdziwiony, bo jeżeli dobrze pamiętam, to pierwszy przebieg jest za drugim wzmacniaczem w szeregu, a drugi tylko za jednym. Zmienia się rozkład harmonicznych, niektóre w torze znikają (4, 6), a inne rosną (2).

Na ostatnim przebiegu nawet widać, że udział harmonicznych rośnie przy cichym słuchaniu. Mimo zmniejszenia poziomu sygnału ok 20dB, 3. harmoniczna zmalała o 1-2dB względem sytuacji podania sygnału o większej amplitudzie. W związku z tym odstęp 60dB między podstawową harmoniczną a trzecią zmalał do 40dB.

Na szczęście część rzeczy mogę zrzucić na niedoskonały generator programowy, który w warunkach laboratoryjnych źle generował sygnał, a Windows dodatkowo źle dokonywał konwersji mono na stereo i czasami przestawiał sample miejscami ;)

Vinyloid

  • 2470 / 5297
  • Ekspert
07-05-2010, 21:05
Haka >>

Być może dlatego, że loudness podbija kilka zakresów częstotliwości naraz. Z tego powodu sam nie jestem entuzjastą jego używania ale ogólnie nie widzę nic złego w regulacji brzmienia w celu poprawy brzmienia kiepskich nagrań albo po prostu dopasowania go do własnych upodobań.  

lancaster

  • Gość
08-05-2010, 09:02
NE5532, rozwiązanie o jakim piszesz ma wyłącznie plusy(dźwiękowo) ?
Z moich doświadczeń wynika, ze dźwięk tak "zrobiony" rzadko odbieram jako lepszy od podanego "wprost".
Nie noguję ewentualnych pozytywów, bo wiem, ze bardzo ważny jest nie tylko poziom zniekształceń ale też ich charakter/relacje... rozbudowywanie układu  jak dla mnie niekoniecznie jest dobrym pomysłem(Strussa  jak pisałem słuchałem wcześniejszej wersji i było OK)

Corvus5

  • 2596 / 5549
  • Ekspert
08-05-2010, 11:35
>> lancaster, 2010-05-08 09:02:54
>NE5532, rozwiązanie o jakim piszesz ma wyłącznie plusy(dźwiękowo) ?
Z moich doświadczeń wynika, ze dźwięk tak "zrobiony" rzadko odbieram jako lepszy od podanego "wprost".
Nie noguję ewentualnych pozytywów, bo wiem, ze bardzo ważny jest nie tylko poziom zniekształceń ale też ich charakter/relacje... rozbudowywanie układu jak dla mnie niekoniecznie jest dobrym pomysłem(Strussa jak pisałem słuchałem wcześniejszej wersji i było OK)

Fury z odpowiednimi lampami, to miał te harmoniczne, że hoho. Tylko że nieraz one mogą po prostu tłumić, brudzić dźwięk, więc to zależy od implementacji.

Wszędzie analizuje się źródła w stanach okresowego sygnału. Nie pokazywane są przebiegi dla skomplikowanych przebiegów tak, jak to ma miejsce w muzyce.

Już w nawet w bliższym przebiegu sygnału są różnice jak na pierwszym beres 7520 i na drugim AD5330, którego użyłem do pewnej aplikacji, tu bez filtra DP. Wiem, że to może być niesłyszalne, ale niczego nie zaprzeczam.

lancaster

  • Gość
08-05-2010, 11:46
Corvus, Fury był strojony pod DT880. Generalnie zależało mi na lekkim podkreśleniu basu i nie nadawaniu brzmieniu technicznego charakteru - uważam, ze DT880 brakuje właśnie nieco plastyki i wypełnienia a atutem jest np. gra pasma, której szkoda by było tracić.
Wzmacniacz nie był rozbudowywany o dodatkowe moduły wejściowe. Prosta, dwustopniowa konstrukcja.

A swoja drogą jeśli wszystko ułoży się pomyślnie to będę miał dziś okazję posłuchać Chopina.

lancaster

  • Gość
08-05-2010, 16:43
No i udało się. Generalnie mogę się zgodzić z opinią p. Wojtka Pacuły. Wzmacniacz odniesienia
(hybryda lampowo-tranzystorowa) zagrał lepiej na zestawie tubowym, Chopin był trochę uspokojony, ale słucha sie go naprawdę fajnie. Dynamika jest satysfakcjonująca, dźwięk jest przy tym soczysty. Własciciel wzmacniacza miał poprzednio Strussa Q i róznicę miedzy Q a chopinem określa jednoznacznie in plus. W kazdym razie wzmacniacz Strussa jest uważam bardzo fajną propozycją dla osób poszukujących urzadzenia dającego frajde ze słuchania muzyki. Wglad w nagranie potrafi zajać a przy tym nie ma w dźwięku nic nachalnego.