A właśnie, jeszcze przypomnienie: nie robimy nic na głupa. Jeśli czujemy się na siłach, bierzemy serwisówkę, otwieramy na stronie schematów, sprawdzamy jakie jest zasilanie "VFD" (zmienne, stałe). Zmienne mniej wypala wyświetlacz, stałe bardziej. Przy zmiennym możemy obniżyć zasilanie nawet o 30%, przy stałym najwyżej o 15%. Związane jest to z bezwładnością elektryczną grzałki (katody). Ponieważ każda grzałka posiada jakiś opór elektryczny, to zmienne zasila ją przez 1/50s z jednej strony, a przez kolejną 1/50s z drugiej (50Hz). Stałe zasila ją zawsze od strony "+" i od tej strony wyświetlacz będzie świecił jaśniej.
Oczywiście jak zaleca pan Ohm, trzeba pomyśleć o mocy. Moje wyświetlacze pobierają od 0,5W do 1,5W, z czego grzałki biorą ok. połowę. Rezystor 1W wystarczy z dużym nadmiarem. Np. 2V*0,11A=0,220W dla grzałki, 14,7V*0,02A=0,284W dla anody.
Stwierdzenie "do grzałek dodałem rezystor 100 - 150 ohm'ów by osłabić ich świecenie" tyczy konkretnych moich wyświetlaczy i trzeba te rezystory dobierać indywidualnie.
Można to z powodzeniem zrobić praktycznie. Włączamy w szereg potencjometr drutowy 1000Ohm/1W (lub mniejszy), ustawiamy interesujące nas świecenie, mierzymy omomierzem wartość po regulacji. Zamiast potencjometru wlutowujemy rezystor stały o takiej wartości i cieszymy się, że nam wyświetlacz wytrzyma następnych kilkadziesiąt lat.
Jak coś sobie jeszcze przypomnę to będę tu pisał.
Teraz Żonka dostarczyła mi piwo :O, więc nie mogę jej odmówić wspólnego wypitku ;).