Magnetofon bardzo mnie zaskoczył, ponieważ nie spodziewałem się brzmienia takiej jakości. Dość wiekowy deck, tym bardziej po oględzinach jego wnętrza, nie napawał mnie optymizmem.
TA-2080 zagrał dźwiękiem dosłodzonym, gładkim, a jednocześnie szczegółowym i zwiewnym, z duża ilością powietrza. Nie zabrakło przy tym basu i szybkości, dzięki czemu grało to cholernie muzykalnie, niezwykle przyjemnie dla ucha. Pozostało wrażenie, jakby z dźwięku odfiltrowano wszystkie nieprzyjemnie składniki, szorstkości, ostrości, nieczystości. Co ciekawe nie nastąpiło, często spotykane przy podobnym charakterze urządzeń, przesadne spowolnienie, uspokojenie, bo jest to wciąż brzmienie świeże i zwinne. Tego decka po prostu chce się słuchać, w przekazie słyszymy emocje, wibracje.
Gdy porównamy Onkyo do jakiegoś grubszego Nakamichi, przekonamy się, że możemy uzyskać lepszą przejrzystość, a także bardziej konkretną definicję, osadzenie dźwięku, jego realizm.
Onkyo TA-2080 jest "czarodziejem" sprytnie wciągającym nas w swój piękny, kolorowy, jasny, żywy, kwiecisty świat. Słuchają tego magnetofonu chwilami zapominałem, że słucham kaseciaka.
Co ciekawe automatyczny bias działa lepiej niż w wielu nowszych deckach posiadających tę funkcję, stosunkowo wiernie kalibrując taśmy.