Całkiem ładnie, przynajmniej w widoku z góry wygląda ta elektronika.
Oddzielne zasilanie dla cyfrówki, nawet mikrokontroler nie sieje na cyfrówce odbiornika i DAC\'a, ma oddzielny mostek i stabilizator, zasilanie do części analogowej zdaje się, że używa regulacji opamp i tranzystor, więc jeszcze bardziej koszerne.
Z tego, co widzę i co mi się rzuca w oczy, to zabawa w wymianę kondensatorów na płytce zasilacza będzie miała mniejszy wpływ, niż... dołożenie przy czipach cs8416 i cs4398 dla każdego z napięć (zajrzyj do not katalogowych) dodatkowego kondensatora klasy OSCON (patrz np. wątek o lampucerze, czy lampucera u Łukasza Fikusa). Przy samych kościach są tylko odsprzęgające ceramiki, a zasilacz z regulatorem jest stosunkowo daleko.
Można spróbować na ceramikach "nalutować" (wiem, lekki hardcore) oscony SMD lub małe przewlekane, wystarczy na napięcia 6,3V, seria SP lub SVP w SMD. Nie wiem, jaki raster mają SMDziaki odsprzęgające (tylko zidentyfikuj właściwe, nie wszystkie wymagają takiego kondensatora). Ten manewr podejrzewam będzie zauważalnie słyszalny.
Jeśli analogówka ma pójść w niepamięć, to zastanów się nad wykorzystaniem zasilania dodatniego i zmodyfikowania go tak, by dać 5V, bo na pewno będzie grać lepiej, niż zwykły stabilizator (nawet LT1117 :-)).
A tak na marginesie, jak gra ten ZH 2.5?